Bracia Montgolfier

Autor Marek Ryś.

Étienne Montgolfier

Nazwisko Montgolfier znane jest każdemu, kto chociaż trochę interesuje się historią. Podobnie zresztą jak wizerunek zbudowanego przez braci Montgolfier balonu, który jako pierwsza machina latająca z człowiekiem na pokładzie wzbił się w powietrze 21 listopada 1783 roku, u schyłku epoki oświecenia. Epoki, w której przed ludzkim umysłem zdawały się padać wszelkie przeszkody i bariery a wiara w postęp – zarówno techniczny jak i intelektualny i społeczny – przybrała wręcz formę modnej religii.

   Kilka lat później Rewolucja Francuska jasno dowiodła, że ludzka natura zupełnie nie nadąża za wyzwolonym z okowów przesądu umysłem – wzniosłe ideały usiłowano zrealizować w stary jak świat i odporny na wszelkie reformy sposób: poprzez wyrżniecie w pień przeciwników. Nic zresztą dziwnego – narzędziem rzezi był wszak lud, dla którego skomplikowane filozoficzne pojęcia o tyle warte były uwagi o ile zaspokajały potrzeby prostych instynktów, z głodem na czele.

   Podróż człowieka w przestworza była idealnym zwieńczeniem epoki rozumu – zdawać się mogło, że oto padła ostatnia granica przed domenami, dotąd dostępnymi jedynie ptakom i Bogom. Cóż mogło zatrzymać człowieka, kiedy już dotarł do chmur?

Joseph Montgolfier

Zatrzymajmy jednak na chwilę nieubłagane koło historii i przyjrzyjmy się tym, którzy spełnili marzenie ludzkości o lataniu.

   Nestor rodu Montgolfier Pierre Montgolfier, był właścicielem młyna papierniczego (papierni) w Vidalon-le`s-Annonay. Zresztą tradycje papiernicze tej rodziny sięgały znacznie dalej bo aż XIV w. Pierre miał szesnaścioro dzieci, z których dwunaste i piętnaste okazały się godne przejęcia papierniczej schedy. Dysponujący kreatywnym, naukowym umysłem Joseph Michel Montgolfier (1740-1810) został kierownikiem technicznym firmy zaś Jacques Étienne Montgolfier (1745-1799), przejawiający talenty biznesowe, jej właścicielem.

   W 1780 roku Joseph przeniósł się do Awinionu, który podlegał jurysdykcji kościelnej, mimo iż terytorialnie był częścią Francji. Pozwalało to na ominięcie przepisów związanych z cenzurą i prawami autorskimi (we Francji jak widać zawsze był z tym kłopot, nawet w epoce, w której triumfować miał rozum). Brak ograniczeń w dostępie do edukacji pozwolił mu wówczas uzyskać licencjat z prawa w kolegium jezuickim w Tournon.

W listopadzie 1782 roku Joseph obserwował kolejny, nieudany atak wojsk francuskich i hiszpańskich  na Gibraltar – twierdzę odporną na wszelkie próby zdobycia od strony morza i lądu. Ataki te były z dużą wytrwałością prowadzone i wcześniej i później – Francuzi i Hiszpanie wykazywali się w tej kwestii dużym uporem mimo kolejnych porażek. Tym razem szturm przeprowadzany był przy użyciu dziesięciu pływających stanowisk artyleryjskich, wyposażonych w 138 armat. Załoga twierdzy dość szybko zniszczyła trzy z tych stanowisk a ogień pożarów unosił wówczas w powietrze strzępy tkanin i innych płonących materiałów. Szybowały one potem ponad żarem, zdając się mieć za nic prawa fizyki. Joseph doszedł do wniosku, że w dymie musi istnieć jakiś gaz o własnościach „lewitacyjnych” (nazwał go Gazem Montgolfiera, chociaż dość szybko okazało się, że jest to jedynie rozgrzane, zwyczajne powietrze). Czym prędzej zbudował pudełko o wymiarach 1x1x1,3 m ze szkieletem z cienkich listewek oklejonym delikatną taftą. Po zapaleniu pod nim skrawka papieru pudełko znienacka poszybowało pod sufit.

   Zachwycony Joseph napisać miał do Étienne: przywieź zapas tafty i sznurka, to zobaczysz coś niesamowitego. Wkrótce obaj bracia zbudowali powiększony trzykrotnie model „pudełka” i 14 grudnia 1782 roku w trakcie prób na uwięzi stracili nad nim kontrolę – zerwany z uwięzi spadł dwa kilometry dalej i uległ zniszczeniu przez „nieuwagę przechodniów”.

   Sukces pierwszego, nieplanowanego lotu skłonił braci do publicznej demonstracji swego wynalazku. Zbudowali szybko duży balon pokryty tkaniną jutową z potrójną warstwą papieru pod spodem. Jego objętość wynosiła 790 m3 zaś masa sięgała 225 kg. Balon składał się z kopuły oraz trzech bocznych pasów, spinanych razem za pomocą 1800 guzików. Całość wzmacniała sieć ze sznurka oplatająca kopułę.

Start balonu Montgolfierów 4 czerwca 1783 roku.

Demonstracja odbyła się 4 czerwca 1783 r. w Annonay w obecności grupy dygnitarzy lokalnych władz. Balon wzbił się na niemal 2000 metrów i spędził w powietrzu 10 minut, przelatując 2 kilometry. Sukces był ogromny a sława wydarzenia szybko dotarła do Paryża, gdzie zaproszono Montgolfierów, celem dokonania kolejnego pokazu. Najwyraźniej rozgłos onieśmielił Josepha, który postanowił pozostać w domu – do stolicy udał się sam Étienne.

Pokaz balonu Aérostat Réveillon przed pałacem w Wersalu: 19 września 1783 roku.

 I oto w naszej historii pojawia się Jean-Baptiste Réveillon, we współpracy z którym Étienne zbudował kolejny balon z tafty, impregnowanej ognioodpornym lakierem, o pojemności 1060 m3. Historię Réveillona – wartą tu osobnego opowiedzenia – zacznę jednak od jej zakończenia.

   Dzisiaj za początek rewolucji uznaje się atak na Bastylię 14 lipca 1789 r. – zdarzenie tyleż znamienne, co dość żenujące, jeżeli przyjrzeć się rzeczywistemu przebiegowi wypadków. Bastylia mianowicie była ufortyfikowanym wiezieniem w stanie likwidacji – w chwili ataku znajdowało w niej wikt i opierunek siedmiu pensjonariuszy: czterech fałszerzy pieniędzy i papierów bankowych, dwóch chorych psychicznie oraz pewien hrabia, skazany za zbyt bliskie stosunki ze swoją siostrą. Kilka dni wcześniej mury Bastylii gościły także Markiza de Sade, ale za wykrzykiwanie z okien do przechodniów oskarżeń wobec rzekomo mordujących więźniów strażników został on przeniesiony do innego więzienia. Tak więc żadnego spośród mieszkańców więzienia nie można było, nawet przy dużej dozie dobrej woli uznać za rewolucjonistę, godnego uwolnienia ze szponów arystokratycznej dyktatury. Zresztą wszyscy, poza kazirodczym hrabią, szybko wrócili za kraty.

   Tak czy siak la Bastille stała się symbolem rewolucyjnego zrywu i zakończenia pewnej epoki w historii Europy. Niewiele jednak brakowało, by stało się nim inne wydarzenie.

Manuskrypt z opisem balonu Montgolfierów z 1784 r.

Jean-Baptiste Réveillon nie był arystokratą. Wręcz przeciwnie – pochodził z gminu, a wszystko co miał, zawdzięczał swojej pracy i zmysłowi handlowemu. W owym czasie wśród arystokracji i bogatego mieszczaństwa modne stało się ozdabianie ścian drukowanymi tapetami, które Révillon sprowadzał od 1753 r. z Anglii. Zaletą takiej dekoracji było to, że dzięki technice drukarskiej mogła posiadać dowolny wzór i była przy tym stosunkowo tania.
   Wkrótce spory pomiędzy Francją i Anglią (i nie tylko) a także konflikty wewnętrzne doprowadziły do tzw. Wojny siedmioletniej (datowanej na lata 1754-1763, co daje lat dziewięć, aczkolwiek główne konflikty rozegrały się w okresie 1756-1763) a to znacznie utrudniło życie Réveillonowi. Dobrze ożeniony (czyt.: z posażną panną) postanowił produkować tapety na własny rachunek i w ciągu kilkunastu lat stał się jednym z najpotężniejszych i najbogatszych producentów papierów ozdobnych we Francji. Zyskał nawet tytuł Manufacture Royale, od kiedy Maria Antonina udekorowała jego produktami swoje apartamenty.

  Réveillon w jednym z esejów ekonomicznych wygłosił tezę sprowadzająca się do tego (oczywiście w dużym skrócie), iż chleb powinien być tani, aby źle opłacani robotnicy mogli w ogóle go kupić. Jego słowa zostały jednak źle zinterpretowane i uznano, ze postuluje on obniżkę cen chleba po to, by móc obniżyć płace pracowników. Był rok 1789, niepokoje wśród Paryżan zwiastowały burzę i niewielkiej trzeba było iskry, by emocje eksplodowały.

  28 kwietnia 1789 r. kilkutysięczna tłuszcza „rewolucyjna” zaatakowała papiernię i jednocześnie dom Réveillona, urządzone w budynkach po starym teatrze La Folie Titon. I oczywiście, jak to tłuszcza ma w zwyczaju, zniszczyła znalezione tam meble, dzieła sztuki, materiały do produkcji papieru i tapet, farby, maszyny i co tam im jeszcze wpadło w ręce. Odrobinę refleksji i krótkotrwałe wyciszenie emocji wywołało odkrycie piwnicy z dwoma tysiącami butelek wina… Dzięki temu Jean-Baptiste wraz z rodziną, osłaniany przez wojsko, które położyło trupem ok 25 atakujących, zdążył salwować się ucieczką przez płot i znalazł schronienie w… Bastylii. Wkrótce potem wyemigrował do Anglii.

W 1783 roku jednak Rewolucja była śpiewem przyszłości a  Réveillon zajęty był dyskusjami z  Étienne Montgolfierem na temat przygotowywanego balonu. Niebieski, zdobiony w namalowane złotym kolorem symbole zodiaku i słońca, pojazd wzbił się w powietrze 11 września 1783 roku z dziedzińca La Folie Titon. Kolejny lot miał już mieć charakter załogowy i posłużyć odpowiedzi na pytanie, czy żywa istota potrafi przetrwać tak wysoko nad ziemią (jakby ptaki nie były tego wystarczającym świadectwem). Paradoksalnie w owym pionierskim okresie lotnictwa znalezienie śmiałków, gotowych podjąć ryzyko było stosunkowo proste. Król Ludwik XVI zaproponował mianowicie, by w zaszczytnej roli wystąpili dwaj skazani na śmierć kryminaliści…

  Królewski koncept odrzucony jednak został prawdopodobnie przez konstruktorów, którzy zdecydowali się obsadzić w rolach załogi owcę o imieniu Montauciel (nota bene w luźnym tłumaczeniu: wznoszący się ku niebu), koguta oraz kaczkę.

   Wybór został dokładnie przemyślany: owca uznana została za zbliżoną fizjologicznie do człowieka, kaczka jako ptak latający używana była jako obiekt do badania interakcji z z samym pojazdem (jej przetrwanie na dużych wysokościach było raczej pewne) zaś kogut jako ptak nielatający miał być swego rodzaju obiektem kontrolnym.

  19 września 1783 r. balon, nazwany Aérostat Réveillon z zamontowanym pod nim koszem z naszymi pasażerami wzbił się w powietrze przed pałacem w Wersalu w przytomności zdumionego tłumu, z królem Ludwikiem XVI i Marią Antoniną na czele. W czasie ośmiominutowego lotu balon pokonał odległość 3 kilometrów i wzniósł się na 460 metrów.

   A zatem pełny sukces. Prawie. Wysyłanie w powietrze zwierząt – jak by nie było ekscytujące – pozostawia jednak spory niedosyt, chociażby dlatego, że pasażerowie, ze zrozumiałych powodów, nie mogli złożyć zbyt szczegółowych relacji. Prawdziwym testem wynalazku Montgolfierów i Réveillona miała się stać powietrzna podróż z udziałem człowieka.

   Potrzebny do tego balon miał mieć 1700 m3 objętości, miał być wysoki na niemal 23 m a jego średnica wynosiła około 15,25 m. Zasługą Réveillona była niezwykle bogata dekoracja plastyczna pojazdu: lilie, znaki zodiaku i słońce z twarzą Ludwika XVI, przeplatane królewskimi insygniami miały złoty kolor, zaś tło było ciemnoniebieskie. Do tego dochodziły znajdujące się w górnej i dolnej części poszycia czerwone i niebieskie draperie oraz złote orły.

   Jeżeli chodzi o ochotników do dziewiczego lotu, to tym razem obyło się bez królewskich pomysłów – śmiałkiem miał zostać sam Étienne Montgolfier. 15 października 1783 r. (chociaż ta akurat data jest niepewna) wystartował on z dziedzińca warsztatów Réveillona w Faubourg Saint-Antoine. Jeszcze tego samego dnia w powietrze wzbił się Pilâtre de Rozier – francuski chemik i fizyk, który nieco później dokonał nieudanej próby przelotu nad kanałem La Manche. W obu pierwszych lotach balon był przywiązany do ziemi liną o długości ok. 24 metrów i taką też wysokość osiągnął.

Szczegółowy opis balonu, na którym Étienne Montgolfier
wzbił się w powietrze 15.10.1783 roku.

Trochę ponad miesiąc później, 21 listopada 1783 r. z  Château de la Muette na zachodnich peryferiach Paryża balon wzbił się w niebo ponownie z de Rozierem na pokładzie. Towarzyszył mu w tym locie markiz  François Laurent d’Arlandes, znajomy Josepha Montgolfiera z czasów kolegium jezuickiego w Tournon. Co jednak najważniejsze tym razem balon nie był niczym przymocowany do ziemi – był to pierwszy, swobodny przelot. Pojazd wzniósł się na 910 m i w czasie 25 minut przeleciał dystans 9 kilometrów, lądując pomiędzy wiatrakami w Butte-aux-Cailles. Po wylądowaniu zapas paliwa pozwalał jeszcze na kilka startów, ale ogień palnika uszkodził poszycie balonu w kilku miejscach. Gdyby lot trwał dłużej prawdopodobnie doszłoby do pożaru i katastrofy. De Rozier ocenił sytuację jako groźną i stłumił ogień palnika własnym płaszczem.

Pierwszy, swobodny lot balonu: 21 listopada 1783 roku.

   Sukces i sławę wydarzenia trudno było wówczas z czymkolwiek porównać a balon stał się motywem zdobniczym wykorzystywanym szeroko w przemyśle meblarskim i „gadżeciarskim” – ilość bibelotów, których stał się głównym tematem była oszałamiająca.

   Étienne Montgolfier zmarł w 1799 roku a rodzinny biznes papierniczy przejął jego zięć Barthélémy Barou de la Lombardie`re de Canson (nazwisko nieobce nikomu, kto miał kontakt z kalką techniczną). Firma zmieniła w 1801 roku nazwę na Montgolfier et Canson a sześć lat później na Canson-Montgolfier. Funkcjonuje do dzisiaj.   

Podobne wpisy