DOUGLAS B-18 “BOLO” WALCZY Z U-BOOTEM W PORCIE NA  ARUBIE.

|

Na podstawie artykułu w „Log boek. Historische Luchtvaart” marzec 2023 i książki „The Douglas B-18 and B-23. America’s Forsaken Warriors”  Dan Hagedorn Sr. i Dan Hagedorn Jr.

B-18A w czasie lotu patrolowego nad Karaibami. Rysunek William M Hasse.

Po tym, jak Japonia zaatakowała Pearl Harbor, Stany Zjednoczone również stały się stroną wojującą, Niemcy także wypowiedziały wojnę Stanom Zjednoczonym. Amerykanie posiadali jednostki sił powietrznych stacjonujące w Surinamie, na Curaçao i Arubie. Obie wyspy z dużymi rafineriami ropy naftowej były niezwykle ważne dla działań wojennych, ale pozostały raczej słabo bronione przez Holandię.

W latach trzydziestych Stany Zjednoczone zaniedbały również swoje siły powietrzne. Na początku 1942 r., gdy pierwsze statki USA zostały zaatakowane przez niemieckie okręty podwodne na akwenie wzdłuż wschodniego wybrzeża, a następnie wzrosła aktywność U-Bootów na Morzu Karaibskim, US Navy i Army Air Force musiały naprawdę bardzo się starać aby rozmieścić niektóre samoloty mające działać przeciw okrętom podwodnym. Wiele eskadr musiało zadowolić się trzema, czterema lub pięcioma starymi samolotami, którym brakowało radaru. Bombowiec Douglas B-18, którego konstrukcja opierała się na samolotach DC-2 i DC-3, był najlepszy pod względem przydatności, a także pod względem liczebności, był także znany na terytoriach Holenderskich Indii Zachodnich.

Te trzy bombowce B-18B na Kubie były zmodyfikowanymi B-18A z radarem w nosie kadłuba i miały typowy kolor patrolu przeciw okrętom podwodnym. Przedni z nich, 37-474, miał również MAD (Detektor anomalii magnetycznej) na ogonie. Należały do 417 Dywizjonu USAAF, który operował także na Curaçao w okresie grudzień 1942-styczeń 1943.

18 lutego 1942 roku.

W jednej z najdziwniejszych akcji B-18 w czasie wojny, załoga z 45 Dywizjonu Bombowego 40 Grupy Bombowej, dowodzona przez dowódcę grupy, płk Ivana Palmera, która właśnie zakończyła 6-godzinny patrol eskortujący mały konwój czterech małych tankowców z Las Piedras w Wenezueli przez 50-milowy odcinek wody do Oranjestad na Arubie, jadła zimny lunch z racji “C” na żwirowym lotnisku operacyjnym na wyspie. Historia głosi, że bombardier załogi, sierżant James E. “Buck” Dozier, spojrzał w stronę morza i krzyknął: “Okręt podwodny w porcie!”. Co niewiarygodne, gdy reszta załogi odwróciła się, by spojrzeć, w pełni wynurzony okręt podwodny był wyraźnie widoczny tuż przy zachodnim krańcu pasa startowego, a członków załogi można było zobaczyć schodzących z kiosku w kierunku działa pokładowego 88 mm. Bez wiedzy załogi B-18, okręt już na powierzchni wystrzelił torpedę w kierunku tłumu tankowców w porcie. Po okrzyku “Idziemy!” cała załoga B-18 przebiegła sprintem przez pas startowy około 200 stóp do swojego B-18, gdzie szef załogi, sierżant Bennie Slonina, zajęty pompowaniem paliwa do samolotu, spojrzał w górę ze zdziwieniem. Rozkazano mu opróżnić zbiornik, podczas gdy załoga zajęła swoje pozycje. Sierżant Dozier miał na tyle przytomności umysłu, by wyciągnąć zawleczki z czterech ładunków głębinowych we wnęce bombowej. Pułkownik Palmer nie dołączył do załogi, ponieważ był na wyspie i naradzał się z holenderskimi i amerykańskimi przywódcami, więc dowodzenie samolotem przeszło w ręce porucznika Iry V. Matthewsa. Gdy szybko odpalili silniki i skręcili na pas startowy, samolot znalazł się dosłownie twarzą w twarz z okrętem podwodnym na końcu odcinka o długości 3500 stóp. W momencie, gdy pilot zamierzał ruszyć przepustnicami, załoga zauważyła ubraną w khaki postać biegnącą przed samolotem – był to płk Palmer, który szybko wsiadł na pokład i wznowił dowodzenie samolotem – na szczęście, ponieważ por. Matthews miał zamiar wystartować pod wiatr czyli w przeciwnym kierunku gdzie znajdował się okręt.

Prace serwisowe B-18A z 25. Grupy Bombowej na Borinquen Field w Puerto Rico, około 1941 r. B-18 opisany w tym artykule poleciał na Arubę natychmiast po atakach U-Bootów.

Pułkownik spokojnie zwolnił hamulce i kołował bezpośrednio w kierunku okrętu podwodnego. Porucznik Matthews poinstruował bombardiera, by użył działka przedniego do rozpoczęcia ostrzału wynurzonego okrętu podwodnego, ale pułkownik Palmer natychmiast polecił mu wstrzymać się z tym, ponieważ mieli skręcić do startu, a pułkownik obawiał się, że strzelec może trafić w śmigło. W tym czasie B-18 znajdował się mniej niż 500 stóp od wynurzonego okrętu podwodnego, a załoga wyraźnie widziała Niemców wspinających się po drabince kiosku, podczas gdy co najmniej cztery inne osoby obsługiwały działo pokładowe. Obawiając się trafienia z działa 88 mm w każdej chwili, załoga podziwiała, jak pułkownik spokojnie przeszedł przez normalne kontrole, a następnie wystartował i natychmiast wykonał płytki skręt w prawo na wysokości 300 stóp. Porucznik Matthews spojrzał za siebie, a okręt podwodny był już pochylony w kierunku kanału portowego, z zanurzonym dziobem. Gdy samolot wzniósł się na wysokość 1000 stóp, bombardier przekazał pilotowi instrukcje, wywołał wstępne kąty zrzutu ze stałego celownika bombowego i drzwi przedziału bombowego otworzyły się. Chwilę później wszystkie cztery ładunki głębinowe zostały odpalone. Samolot natychmiast wykonał stromy zakręt w lewo i wkrótce potem ponownie wylądował na lotnisku, by ponownie uzbroić się w kolejne ładunki głębinowe. Była to prawie na pewno najkrótsza misja bojowa tej wojny. Nie zgłoszono żadnych roszczeń, choć B-18 prawie na pewno uratował cysterny zakotwiczone na redzie zmuszając U-Boota do szybszego zanurzenia.

Całe wydarzenie było obserwowane od strony portu w Oranjestad przez wiele osób, w tym grupy dzieci, które właśnie opuściły szkołę. Jak to często bywa, po wielu latach wspomnienie tego z pewnością bardzo męczącego doświadczenia jest zawsze wyolbrzymione.

Istnieje kilka zeznań mieszkańców Aruby, którzy przypominają sobie, że widzieli członków załogi U-502 schodzących z “wieży strzeleckiej” i na pokładzie przygotowujących działo 88 mm do ostrzału budynków na lądzie. W tamtym czasie oczywiście nie można było sobie wyobrazić niczego innego niż to, że taki ostrzał był w rzeczywistości zamierzony przez Niemców. To, że nie doszło do ostrzału, zostało wyjaśnione jako szczególnie humanitarna decyzja niemieckiego kapitana U-Boota, który porzucił swój rzekomy plan ostrzelania Oranjestad, gdy zobaczył te wszystkie niewinne dzieci w wieku szkolnym. Jednak zachowany Kriegstagebuch  (dziennik) U-Boota wyraźnie wskazuje, że żaden z członków załogi nie wszedł na pokład, aby przygotować działo do strzału. Dowódca – co bardzo zrozumiałe – nie myślał o niczym innym, jak tylko o jak najszybszej ucieczce z trudnej sytuacji w jakiej znalazł się jego okręt.

Nie jest wykluczone, że powiadomienie przez dowódcę U-502 o incydencie dowództwa U-Bootów w Niemczech (które często było przekazywane przez holenderskie Radio Kootwijk w Veluwe), zostało wykorzystane przez niemiecką służbę propagandową do prowadzenia wojny psychologicznej, poprzez rozpowszechnianie wiadomości o miłosiernej decyzji kapitana U-Boota. Informacja ta była przekazywana w audycjach Radia Berlin. Ta wersja wydarzeń jest nadal powszechna na Arubie. Chris Cook napisał 16 sierpnia 2005:

“Odwiedziłem naszą starą opiekunkę z Aruby, panią Margareth Thomas. Pochodziła z Grenady i przybyła na Arubę w czasie wojny. Przypomniała sobie wynurzenie U-Boota w porcie Oranjestad i powiedziała, że stało się to około 3:00 po południu, gdy dzieci wracały ze szkoły do domu. Wierzyła, że załoga okrętu podwodnego zauważyła te dzieci na falochronie wpatrujące się w U-Boota i to właśnie powstrzymało U-502 przed ostrzelaniem miasta. Pamiętam, że gdzieś czytałem, że U-Boot leżał na dnie, uwięziony przez ssanie mulistego dna i wykonał awaryjne opróżnienie wszystkich zbiorników, wynurzając się nieco za szybko”.

Pomimo krytyki ze strony niektórych członków załóg na temat starych i zużytych B-18, z którymi zostali wysłani, Douglas B-18 nadal wywierał pozytywne wrażenie. Pułkownik pilot USAAF Harry Halberstadt wylatał na starym bombowcu ponad tysiąc godzin i opisał go w następujący sposób:

Zanim Stany Zjednoczone przystąpiły do ​​wojny, siły zbrojne USAAF przybyły do ​​Surinamu, aby chronić statki przewożące boksyt. Toen B-18A stoi na lotnisku Zanderij z obowiązkowym uzbrojonym posterunkiem pilnującym słynnego celownika Norden – widocznego pod płócienną osłoną na nosie. W sumie Norden mało nadawał się do operacji przeciwko łodziom podwodnym.

“Gdyby Douglasowi zlecono w 1934 roku zaprojektowanie idealnego samolotu przeciw okrętom podwodnym, nie mogliby wymyślić lepszego projektu niż B-18B w kształcie z 1942 roku. Do tej roli samolot nie musiał być szybki. W rzeczywistości jego ekonomiczna prędkość przelotowa była dokładnie równa idealnej prędkości patrolowej. Nie musiał też dobrze radzić sobie na wysokościach, ponieważ patrole odbywały się zwykle na wysokości od 300 do 500 stóp. B-18 miał wystarczająco dużo miejsca dla załogi, aby mogła odpocząć po drodze i przygotować posiłek. Można było łatwo się w nim poruszać, a kilka dobrych miejsc obserwacyjnych było idealnych dla czuwających członków załóg. Latał bardzo przyjemnie, i miał dobrą charakterystykę lotu. A co było szczególnie ważne podczas długich lotów nad Morzem Karaibskim: gdybyś musiał opuścić B-18 w morzu pełnym rekinów, utrzymałby się on na powierzchni przez wieczność!  Mądrym posunięciem Sił Powietrznych było zbudowanie wszystkich bombowców tak “wodoszczelnych” w tym okresie. Mogliśmy pozostać na pokładzie nie moknąc w morzu, dopóki nas nie uratowano”.

Lotnisko na Arubie po rozbudowie przez Amerykanów. Linie przerywane wskazują pierwotne pole według stanu na luty 1942 r. U góry zdjęcia rafa przybrzeżna z (po prawej stronie) wejściem do portu, w którym U-502 osiadł na mieliźnie. W prawym górnym rogu widać port i główne miasto Oranjestad (Centrum Badań Historycznych USAF. Maxwell AFB, Alabama)

Podobne wpisy