Katastrofa 4 Fokkerów CV 27.08.1938 rok.

Przelot pięciu samolotów Fliegerkompanie 10 na miting  lotniczy  w Lugano, który odbył się pod nazwą „Giornata Internazionale Aviatora 1938” i zorganizowany był przez sekcję Aeroklubu Szwajcarskiego w Lugano. Podczas przelotu miały być wykonywane różne zadania lotnicze, a mianowicie ćwiczenia z użyciem radia,  lot w szyku itd. Pierwsze lądowanie zaplanowano w Bellinzonie. O godz. 14.47 dowódca eskadry Décio Bacilieri otrzymał ostatnią informację o pogodzie z obserwatorium meteorologicznego w Dübendorfie. Start nastąpił o godz. 15.33 z Dübendorfu. Pięć Fokkerów CV leciało w formacji klina, powoli wznosząc się, w warunkach lotu z dobrą widocznością i stale nawiązywało łączność radiową z radiostacją wojskową w Dübendorfie. Tuż przed Druesbergiem eskadra znalazła się pomiędzy dwoma zwartymi warstwami chmur. Gdy pojawiły się chmury, dowódca eskadry Bacilieri zdecydował się zawrócić do Dübendorfu i wykonał zwrot w prawo. „Postanowiłem zawrócić na pół minuty, ale myślałem, że będzie jeszcze jedna dziura” – miał później opowiedzieć o tym decydującym momencie, gdy był przesłuchiwany w szpitalu w Einsiedeln. Bacilieri zauważył jednak, gdy rozpoczął skręt, że samolot z tyłu po prawej stronie leciał znacznie wyżej, tak wysoko, że on obawiał się zderzenia z samolotem po lewej stronie, którego nie widział. Wtedy eskadra znalazła się w chmurach.

Dowódca Décio Bacilieri.

Fokker CV z załogą Bacilieri/Sommerhalder po wykonaniu zakrętu ponownie przekroczył, na kursie północnym, wcześniej pokonane grzbiety masywu Heuberg i w gęstej mgle zboczył w bok, po czym w fazie powrotu do normalnego lotu koło Druesbergu samolot o numerze C-337 zderzył się z ziemią i natychmiast zaczął się palić. Z wielkim trudem udało się obu członkom załogi wydostać z wraku. Pilot i obserwator odnaleźli się po czym zeszli w dolinę. W schronisku klubowym Druesberg było kilku  turystów, a około 20 minut później przybył lekarz. Bacilieri i Sommerhalder z ciężkimi poparzeniami zostali przewiezieni do szpitala w Einsiedeln, gdzie Décio Bacilieri był jeszcze 2 września przesłuchiwany, a 7 września 1938 r. zmarł na skutek odniesionych obrażeń. Pozostałe cztery samoloty prawdopodobnie straciły lidera z pola widzenia bardzo szybko po rozpoczęciu zakrętu. W rezultacie trzy z czterech Fokkerów zderzyły się prawie jednocześnie z dużą prędkością z południowymi zboczami Heuberga, co wskazywało na to, że zakręt o około 180 stopni został już wykonany. Nie udało się jednak ustalić, dlaczego samoloty straciły pułap. Zginęli wszyscy członkowie załóg: Oblt Sven Mumenthaler (w cywilu kierownik produkcji), Oblt Carlo Bonetti (technik mechanik) – Fokker C-356, Oblt Gino Romegialli (inżynier), Oblt Federico del Grande (technik) C-319, porucznik Oskar Stäuble (studia filologiczne) i mechanik lotniczy Wm Hans Schlegel C-311.

W tle widać jeden z feralnych samolotów C-319.

Piąty samolot o numerze C-320 (załoga: por. Werner Guldimann i mechanik Arthur Favre), który nie brał udziału w wypadku, również zaczął zbaczać w bok krótko po rozpoczęciu zakrętu. Oto relacja z przebiegu wydarzeń, którą Werner Guldimann przekazał sędziemu śledczemu do protokołu: „… ok. 15.50 dałem pełny gaz i ostro skręciłem w prawo, ale odległość między mną a dowódcą eskadry wzrosła do ok. 100 m. Teraz straciłem z oczu drugi samolot. Po około minucie samotnego lotu, nagle zobaczyłem inny samolot nadlatujący z prawej strony, prosto na mnie, próbowałem się do niego podczepić, ale nie mogłem tego zrobić, bo jego pilot prawdopodobnie zamierzał zrobić to samo ze mną. Samolot ten leciał ok. 20 m przede mną, ale gdy wleciałem  w mgłę to go zgubiłem. Gdy tylko nabrałem prędkości, wyłoniłem się z mgły około 20 m od skalistego zbocza na południowy wschód od Schwyz (…)” Werner Guldimann dotarł następnie do Bellinzony drogą na wschód nad jeziorem Walen i doliną Renu do przełęczy Oberalp i Gotthard i ostatecznie wylądował w Bellinzonie o 17.40. On i jego pasażer byli jedyną załogą, która przeżyła ten dramat lotniczy bez szwanku.

Naniesione na mapę miejsca rozbicia się czterech Fokkerów.

Prof. dr Werner Guldimann prowadził długie i pełne sukcesów życie, między innymi był dyrektorem Szwajcarskiego Federalnego Urzędu Lotnictwa oraz profesorem prawa lotniczego na Uniwersytecie w Bernie. Zmarł w wieku 87 lat w dniu 4 listopada 2003 r.

Hugo Sommerhalder, obserwator Décio Bacilieri, który jako jedyny z ośmiu członków załóg przeżył katastrofę, był hospitalizowany przez dziewięć miesięcy po wypadku. Od 1942 r. pracował wpierw jako asystent nauczyciela, a później jako nauczyciel w szkole kantonalnej i kolegium nauczycielskim w Solothurn, a od 1955 r. w Oberreal- und Lehramtsschule w Winterthur, dzisiejszej szkole kantonalnej „Im Lee”. Prof. dr Hugo Sommerhalder był dyrektorem tej szkoły w latach 1964-1970, a następnie przez krótki czas pracował jako doradca ds. stypendiów na Uniwersytecie w Zurychu, zanim 22 czerwca 1973 r. zmarł na atak serca.

Pomnik upamiętniający tragiczny lot, w Muotathal.

Prawie w tym samym czasie, co 10 Kompania Lotnicza, na przelot z Dübendorfu do Ticino udał się również Szef Broni i Dowódca Sił Powietrznych, pułkownik dywizji Hans Bandi. W drodze do samolotu Hptm Bacilieri zameldował mu jeszcze swoich pilotów, gdy ten wydawał im rozkazy na najbliższy lot. Około kwadrans przed startem Fliegerkompanie 10, około godziny 15.15, dowódca dywizji pułkownik wraz z mjr. Rudolfem Meyerem, tymczasowym dowódcą  Fliegerabteilung 3, wystartowali na pokładzie Fokkera CV C-328 i polecieli w kierunku wschodnim przez Chur, Disentis, Tschamut, Val Meigels i zachodni kraniec jeziora Ritom do stolicy Ticino.

Smutna okoliczność tego lotniczego dramatu dała początek pieśni pilotów wojskowych „Voglio volar”. Do dziś jest często śpiewana, zwłaszcza przy oficjalnych okazjach sił powietrznych. Tragedia została przedstawiona w książce „Die Peilsonate” autorstwa Esther Martinet, wydanej w 2013 roku.

Podobne wpisy