Ki-61 spod znaku potężnych gór
Autor Jarosław Jaworski
Z pewnością wielu miłośnikom japońskiego lotnictwa WWII, za sprawą zdjęć bądź plansz barwnych znane są sylwetki maszyn będących bohaterami niniejszej opowieści. Charakterystyczne duże białe inskrypcje na osłonach silników Ki-61 Hien (Tony), stanowią bowiem dość unikalny sposób oznakowania myśliwców IJAAF.
Identyfikacja jednostki do której owe maszyny należały, sprawiła jednak badaczom sporo kłopotu. Umieszczone na statecznikach pionowych godło w postaci stylizowanej liczby “18”, w naturalny sposób skłaniało do łączenia tych samolotów z 18 Sentai (18 Sentoki Sentai – 18 Pułk Myśliwski). Okazało się to jednak ślepym zaułkiem poszukiwań. Owszem, istniała 18 Sentai, której piloci od grudnia 1943 roku dosiadali maszyn Ki-61 (a pod koniec wojny także Ki-100). Jednostka ofiarnie walczyła nad Filipinami w kampanii 1944/45, a następnie w obronie japońskich wysp macierzystych aż do samego końca wojny. Problem w tym, że w całym ww. okresie legitymowała się zupełnie innym godłem.
W dalszym toku poszukiwań, historycy starali się połączyć nietypowe oznakowanie, z formacjami Kamikaze. I to jednak okazało się błędem. Niestety, w wielu opracowaniach monograficznych, artykułach prasowych bądź internetowych, do dziś pojawiają się opisy sugerujące przynalezność owych Ki-61 do 18 Sentai, lub formacji samobójczej.
Prawda jest taka, że nasi bohaterowie to myśliwce 18 Rensei Hikotai. Określenie Hikotai zazwyczaj tłumaczone jest jako – klucz samolotów. Jego znaczenie jest jednak szersze i w określonych przypadkach można je rozumieć jako – dywizjon (czyli mniej więcej odpowiednik Chutai). Określenie Rensei jest natomiast zbitką, pochodzącą od słów: Renshuu – trening oraz Kansei – kompletny. Innymi słowy 18 Rensei Hikotai, to 18 Dywizjon Szkolenia Zaawansowanego/Końcowego.
Zanim przejdziemy do historii maszyn z inskrypcjami, szybko prześledźmy strukturę w jakiej funkcjonowały.
Renshuki Gakko – Placówka Szkolenia Operacyjnego
Japoński system szkolenia lotniczego posiadał cztery zasadnicze stopnie doskonalenia: od szkolenia na poziomie elementarnym, aż do zaawansowanego szkolenia bojowego, zwanego operacyjnym. Ośrodki Renshuki Gakko odpowiadały za finalny etap treningu. Ich absolwenci, w stopniu porucznika IJAAF, otrzymywali przydział do konkretnej jednostki bojowej i ruszali na front.
Młodzi piloci uczyli się tu pilotażu samolotów zbliżonych do tych, jakich aktualnie używano w jednostkach liniowych. Były to początkowo głównie Ki-27 i Ki-43, a w późniejszych latach Ki-44, Ki-61, Ki-84 i Ki-100. Pierwsze dwa miesiące poświęcano na trening w walkach powietrznych, a kolejne sześć na loty w szykach i współpracę ugrupowań par, kluczy i eskadr. Cykl obejmował około 160 godzin spędzonych w powietrzu.
Rensei Hikotai
Jak nie trudno się domyślić, jednostki Rensei Hikotai były fizycznym komponentem ostatniego etapu szkolenia. Ich maszyny nadać miały ostateczny bojowy “szlif” młodym Sokołom Armii. Było to podstawowe zadanie, niemal statutowe, ale nie jedyne.
Drugim, nie mniej ważnym, było przeszkolenie personelu jednostek liniowych właśnie w zakresie nowych typów myśliwców. Dopóki Lotnictwo Armii wykorzystywało niemal wyłącznie maszyny Hayabusa, wątek ten się nie pojawiał. Przejście ze starszych wersji Ki-43 na nowsze, nie stanowiło wyzwania dla doświadczonych lotników i było dokonywane niejako “na gorąco”. Stopniowe wprowadznie maszyn Ki-44 Shoki, Ki-61 Hien, Ki-84 Hayate, a w końcu Ki-100, zmieniło jednak tę sytuację. Odmienne parametry i charakterystyki tych konstrukcji, a także nieco inna metodologia ich użycia w walce, wymagały stosownych kursów doszkalających. Z przyczyn czysto praktycznych, Rensei Hikotai nie dysponowały wszystkim typami nowych maszyn Armii. W tym zakresie wprowadzono logiczną specjalizację. Domeną 18 Rensei Hikotai (jak również: 5, 7, 11, 17 oraz 39 Rensei Hikotai) stały się myśliwce Ki-61 Hien. Zdarzało się, że w celu przezbrojenia wycofywano z frontu całą Sentai. Były to jednak przypadki relatywnie rzadkie, spowodowane zazwyczaj koniecznością jej reorganizacji / odbudowy po ciężkich stratach odniesionych w personelu i sprzęcie. Na szkolenia w Rensei Hikotai częściej trafiały mniejsze grupy lotników, specjalnie oddelegowanych w celu nabycia stosownych umiejętności. Po powrocie do macierzystej jednostki, piloci owi stawali się instruktorami dla pozostałych kolegów. Wracali rzecz jasna za sterami nowych maszyn, zazwyczaj wsparci także grupą młodych lotników przydzielonych Sentai jako uzupełnienie.
Trzeci typ zadań jednostek szkolenia operacyjnego, objawił się późną jesienią 1944 roku i miał już charakter… bojowy. Intensyfikacja amerykańskiej ofensywy bombowej sprawiła, że wszystkie ośrodki treningu zaawansowanego, otrzymały rozkaz powołania tzw. bojowych kluczy instruktorskich.
“Osiemnasta” Jednostka została powołana do życia 30 października 1944 roku w Bandungu na Jawie, czyli na terytorium dawnych Holenderskich Indii Wschodnich (NEI). Jej podstawowym celem było przeszkalanie pilotów na myśliwce Ki-61 Hien i doskonalenie operacyjne. Większość kursantów stanowili piloci posiadający już doświadczenie bojowe, choć trafiały się także “żółtodzioby”. Jak wspomniałem, zgodnie z rozkazami Kwatery Głównej, od jesieni 1944 wszystkie jednostki szkolne miały obowiązek wystawić tzw. bojowe klucze instruktorskie. 18 Rensei Hikotai miała takie klucze aż dwa, czyli dysponowała sześcioma samolotami przeznaczonymi do walk powietrznych. Dlaczego aż dwa? Dyrektywa Kwatery Głównej nie podawała “górnego limitu” ilościowego kluczy bojowych, a sama jednostka należała do mocno “zasobnych”. Dysponowała dużą ilością fabrycznie nowych myśliwców Ki-61-I (głównie wersji Otsu i Tei) dostarczanych z Japonii via Tajwan i Malaje. Region NEI obfitował w bogactwo pól roponośnych i bogatej infrastruktury petrochemicznej, a zatem zapewniał dostatek paliwa, oleju oraz innych środków eksploatacyjnych (coraz bardziej deficytowych w samej Japonii). I na koniec – jednostka miała w swoim składzie nie tylko doświadczonych instruktorów, ale i wielu weteranów z bogatym dorobkiem bojowym. Innymi słowy, nie miała żadnego kłopotu z wystawieniem dwóch kluczy bojowych.
Choć 18-ta narodziła się w Bandungu (zachodnia Jawa), z chwilą utworzenia kluczy bojowych została przerzucona na lotnisko Malang (wschodnia Jawa) położone nieco na południe od miasta Surabaja. Chodziło rzecz jasna o ew. udział obu kluczy, w obnie ważnego miasta i portu regionu. Ten etap trwał jednak krótko i nie objawił się starciami z maszynami wroga. W styczniu 1945 oba klucze skierowano na lotnisko Palembang 1 na Sumatrze. Ich zadaniem była rzecz jasna obrona rafinerii Palembang i okolicznej infrastruktury przemysłowej oraz wojskowej. “Nasze” Ki-61 okresowo powracały do Malang, a następnie znów pojawiały się na Sumatrze, przeważnie z kolejną zmianą pilotów za sterami. Reszta lotników 18 Rensei Hikotai kontynuowała szkolenie w Malang, od czasu do czasu (w ramach ćwiczeń) dołączając na krótko do kolegów w Palembang 1.
Inskrypcje
Plansze ilustrują pełny skład maszyn bojowych jednostki (wszystkie wersji Ki-61-I Tei), odtworzonych na podstawie zdjęć wykonanych w pierwszym kwartale 1945 roku na lotnisku Malang. Ich cechą charakterystyczną są wspomniane inskrypcje na osłonach silników. Były to nazwy potężnych gór, reprezentujących dane regiony (Prefektury) Japonii.
Skąd pomysł nawiązania do gór? Cóż… zestawienie słów góra i Japonia, zazwyczaj owocuje u nas skojarzeniem – Fuji. I to tyle. Zapominamy, że Kraj Kwitnącej Wiśni, jest w znacznej mierze obszarem silnie górzystym. Niemal każda Prefektura może się poszczycić całkiem poważnym pasmem górskim, wraz z szeregiem imponujących szczytów. Co więcej, w japońskiej kulturze i tradycji, góra jest niezykle silnym symbolem. Znamionuje potężnego giganta, który od milionów lat niewzruszenie trwa na swojej pozycji, pomimo trzęsień ziemi, sztormów, huraganów, przemian politycznych, czy konfliktów zbrojnych. Jest fundamentem kraju, a dominujące szczyty są niczym wieże strażnicze czuwające nad losami Cesarstwa. I takie właśnie przesłanie legło u podstaw wyboru “patronów” dla bojowych maszyn 18-tej. Przypuszczalnie, same nazwy miały też związek z rodzinnymi stronami dosiadających ich (pierwotnie) pilotów. To jednak tylko spekulcje, gdyż żadne zapiski w tej materii się nie zachowały.
I tak (w kolejności od góry do dołu) napisy te brzmią:
1. “Ibuki” – góra Ibukiyama w Prefekturze Shiga
2. “Yoshino” – Yoshinoyama w Prefekturze Nara
3. “Hakuba” – miejscowa nazwa góry Hakumadake w Prefekturze Nagano
4. “Tsurugi” – góra Kenzan zwana też “Górą Miecza” w Pref. Tokushima
5. “Moebi” – “Ognista Góra” w Prefekturze Nara
6. “Tsukuba” – pasmo górskie w Prefekturze Ibaraki, położone pomiędzy szczytami Man i Onna.
Działania bojowe
O efektach działań bojowych kluczy instruktorskich 18 Rensei Hikotai wiadomo bardzo niewiele. Zgodnie z informacjami otrzymanymi od moich japońskich kolegów-historyków, pilotom tych sześciu maszyn przypisuje się (nieoficjalnie) odniesienie czterech zwycięstw powietrznych nad bombowcami B-24 Liberator. Dane te są jednak bardzo niepewne, gdyż bazują na nielicznych powojennych relacjach ustnych. Większość dokumentów opisujących te wydarzenia, została po zakończeniu wojny zniszczona w obawie przed ewentualnymi represjami. Choć obie formacje wielokrotnie startowały do misji przechwytujących, do faktycznego kontaktu z przeciwnikiem dochodziło incydentalnie.
Jednym z powodów takiego stanu rzeczy, była strategia przyjęta przez Aliantów. Obszar NEI był niezwykle ważny dla japońskiej gospodarki, a tym samym dla wysiłku wojennego. Stamtąd pochodziła wielka część materiałów i surowców srtategicznych, jak: paliwa, rudy metali rzadkich, kauczuk, etc. Niemniej… uderzenie w zasobny i silnie brojony region, nie było uzasadnione. Transport bogactw do Japonii odbywał się głównym szlakiem morskim przez Filipiny oraz szlakiem “pobocznym” wzdłóż bariery malajskiej, wybrzerza Chin i Korei do kraju. Ten pierwszy został całkowicie przecięty zdobyciem archipelagu wysp filipińskich na przełomie 1944/45 roku. Drugi, nękany intensywną wojną podwodną i atakami lotnictwa, stał się niedrożny (co już pod koniec 1944 roku doprowadziło japoński przemysł do głębokiej zapaści). Tym samym, aliancki plan zakładał izolację NEI od Japonii, stałe monitorowanie sytuacji na tym terytorium (lotnictwo rozpoznawcze i okręty podwodne) oraz okresowe ataki nękające, ale bez wdawania się w większe starcia mogące owocować zbędnymi stratami. Wspomniane ataki nękające wymierzone były zresztą głównie w obiekty wojskowe, gdyż żadnemu ze Sprzymierzonych nie zależało na niszczeniu cennej infrastruktury przemysłowej. W tej sytuacji, efekty działań kluczy bojowych 18-tej nie mogły być szczególnie imponujące, pomijając już wątłość ich sił. Zestrzelenie czterech Liberatorów (o ile jest to prawdą) można zatem uznać za godny dorobek.
Epilog
18 Rensei Hikotai została formalnie rozwiązana w ostatnim dniu lipca 1945 r. Nie był to szczególny wypadek. Wręcz przeciwnie, raczej reguła. W tym czasie rozformowano bowiem wszystkie jednostki szkolne, a ich personel skierowano do formacji bojowych (w tym również samobójczych). Plan ogólny Kwatery Głównej IJAAF zakładał, że po odparciu amerykańskiej inwazji na Japonię, placówki i jednostki szkolne zostaną reaktywowane, aby powrócić do normalnej pracy dydaktycznej. Jak jednak wiemy – tak się nie stało.