Lotnicy ukraińscy w Bydgoszczy w latach 1921-1922
dr hab. Zbigniew Karpus (Instytut Historii i Archiwistyki Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu)
W najnowszych dziejach Polski (w XIX i XX w.) praktycznie miał miejsce tylko jeden przypadek, kiedy to nasz kraj stał się miejscem azylu i schronieniem przed prześladowaniami we własnym kraju dla przedstawicieli innych narodów. Zazwyczaj to Polacy ze względów politycznych i ekonomicznych wyjeżdżali z rodzinnych stron w poszukiwaniu bezpiecznego i dostatniego życia. W wyniku rozwoju sytuacji w Rosji po przejęciu władzy przez bolszewików, do odradzającej się Polski z początkiem 1919 roku zaczęli napływać uciekinierzy ze wschodu. Dla wielu z nich nasz kraj był tylko etapem przed dalszą emigracją na zachód Europy. Nieliczni pozostawali na dłużej, tworząc kolonię rosyjską w Warszawie.
Znaczny wpływ na zwiększenie się liczby emigrantów ze wschodu w Polsce miało tworzenie sojuszniczych formacji wojskowych ukraińskich, rosyjskich i kozackich do wspólnej walki z Armią Czerwoną. Po zakończeniu walk na wschodzie i podpisaniu 12 października 1920 roku zawieszenia broni z bolszewikami Polska została zobowiązana do wypowiedzenia umów sojuszniczych z Ukraińcami, Rosjanami i Kozakami. Ostatecznie dowódcy tych oddziałów zdecydowali się na dalszą samotną i beznadziejną walkę z bolszewikami. Ze zrozumiałych względów trwała ona krótko. Po kilku dniach, w końcu listopada 1920 roku, oddziały te przeszły ponownie linię frontu. Pozbawieni statusu sojuszników Polski zostali następnie rozbrojeni i internowani. Łącznie internowano wówczas około 30-35 tys. Rosjan, Ukraińców i Kozaków (oficerów i żołnierzy, niejednokrotnie wraz z rodzinami). Zostali oni następnie skierowani do obozów internowania zlokalizowanych w Polsce zachodniej i południowo-zachodniej. Umieszczenie swoich byłych sojuszników w obozach nie można odbierać jako przejaw represji ze strony polskiej. Starano się w ten sposób zapewnić byłym sojusznikom lepsze warunki egzystencji w Polsce zniszczonej przez okupację niemiecką 1915-1918 roku i wojnę polsko-bolszewicką 1919-1920 roku. To właśnie z tej grupy emigrantów powstały pierwsze skupiska Rosjan i Ukraińców w miastach Polski zachodniej jak: Toruniu, Bydgoszczy, Grudziądzu, Inowrocławiu czy Poznaniu. Kolonie te istniały przez cały okres międzywojenny, a ważnym elementem integracyjnym dla tych społeczności był fakt powstania i działanie parafii prawosławnych w wymienionych miastach. W Bydgoszczy, Toruniu czy też Poznaniu parafie te działają po dzień dzisiejszy i stały się nieodłącznym elementem pejzażu tych miast.
Proces powstawania kolonii rosyjsko-ukraińskiej w Bydgoszczy przebiegał podobnie jak w innych miastach Polski zachodniej. W grodzie nad Brdą co prawda nie był zlokalizowany obóz dla internowanych Rosjan czy Ukraińców, ale ze względu na wielkość miasta i garnizonu wojskowego kierować się zaczęli do niego internowani tych narodowości w poszukiwaniu pracy ze zlokalizowanych w pobliżu obozów: w Toruniu (przebywali tam Rosjanie w okresie wrzesień 1921 – listopad 1922 roku), Aleksandrowie Kujawskim (przebywali tam Ukraińcy w okresie grudzień 1920 – wrzesień 1921 roku) i Strzałkowie (przebywali tam Ukraińcy i Rosjanie w okresie grudzień 1920 – sierpień 1924 roku). Utrzymanie kilkudziesięciu tysięcy internowanych – dawnych sojuszników – w obozach było kosztowne dla władz polskich. Dlatego też starano się, przynajmniej niektórych z nich, oddelegować do pracy. Możliwości w tej dziedzinie, ze względu na trudną sytuację gospodarczą Polski w okresie po zakończeniu wojny na wschodzie, były niewielkie. Praktycznie byłych sojuszników w większej liczbie można było zatrudnić w jednostkach wojskowych przy pracach pomocniczych, za które otrzymywali oni wyżywienie i niewielką zapłatę. W późniejszych miesiącach internowani kierowani byli do prac przy wyrębie lasów i w rolnictwie. Już wczesną wiosną 1921 roku pierwsze grupy internowanych Rosjan i Ukraińców skierowano do pracy w jednostkach wojskowych zlokalizowanych na terenie Dowództwa Okręgu Generalnego Pomorze. Wykonywali oni zazwyczaj proste prace fizyczne np. przy koniach czy też pracując jako ślusarze, kowale, stolarze itp. O wiele mniejsze zapotrzebowanie było na prace dla oficerów. Dlatego też wart odnotowania jest fakt zatrudnienia w Bydgoszczy w Niższej Szkole Pilotów i działającej przy niej Szkole Mechaników Centralnych Zakładów Lotniczych 23 pilotów i mechaników lotniczych Ukraińców, w tym w większości oficerów. Ten przypadek świadczy o tym, że byli sojusznicy w niektórych specjalistycznych służbach wojskowych byli w stanie służyć pomocą Wojsku Polskiemu – swojemu byłemu sojusznikowi.
W tym miejscu warto kilka zdań poświęcić dziejom lotnictwa Ukraińskiej Republiki Ludowej. Pierwsza lotnicza jednostka w sile kompanii powstała na początku 1919 roku. W jej skład weszli Ukraińcy, którzy przeszkolenie i doświadczenie lotnicze zdobyli w armii carskiej, przeważnie na samolotach konstrukcji francuskiej, ale również na produkowanych przez Rosję Nieuportach. W połowie 1919 roku jednostka lotnicza, jeszcze nie w pełni sformowana, w wyniku niepowodzeń militarnych armii Ukraińskiej Republiki Ludowej, przeszła na stronę wojsk gen. Antona Denikina, a po ich klęsce na przełomie 1919/1920 roku na stronę Armii Czerwonej. Po włączeniu w jej skład bolszewickich lotników i komisarzy została ona następnie z Odessy przesłana na front północny (kijowski), będąc przydzielona do 44. dywizji Armii Czerwonej. W maju 1920 roku, podczas szybkiego zajęcia Koziatynia przez oddziały polskie, kompania ta (jej ukraińska część) poddała się dobrowolnie Polakom wraz ze sprzętem, którego bolszewicy nie zdążyli ewakuować, chociaż był on już załadowany na wagony kolejowe. Polacy przejęli, jak oceniły same władze wojskowe, bogaty sprzęt lotniczy i wojskowy, a mianowicie: 3 sprawne samoloty (2 samoloty myśliwskie Nieuport i 1 bombowy Brandenburg), a także 4 ciężarówki i 7 karabinów maszynowych. Cały ten sprzęt został przekazany 9. eskadrze lotniczej walczącej przy 2. armii polskiej i natychmiast użyty w walce. Widać z powyższego, że stronie polskiej bardzo brakowało sprzętu wojskowego, w tym szczególnie lotniczego. Następnie lotników Ukraińców, którzy dobrowolnie przeszli na stronę polską, odesłano do obozu do Łańcuta, gdzie gromadzono rezerwy dla ukraińskiego sojusznika.
W czerwcu 1920 roku Ukraińska Misja Wojskowa w Polsce zwróciła się do polskich władz wojskowych z wnioskiem o wyrażenie zgody na tworzenie w Polsce I Zaporoskiego Ukraińskiego Oddziału Lotniczego. Strona polska wyraziła na to zgodę i oddział taki w sile 60 lotników i personelu pomocniczego (z których większość pochodziła zapewne ze wspomnianej wyżej lotniczej kompanii) szkolił się na lotnisku na Mokotowie, będąc przydzielonym do polskiej I Zapasowej Lotniczej Brygady. Przystępując do odtworzenia jednostki lotniczej strona ukraińska zwróciła się z prośbą o zwrot przejętego w maju 1920 roku na Ukrainie przez Polaków sprzętu lotniczego. Z zachowanych materiałów archiwalnych wynika, że ukraiński oddział lotniczy nigdy nie został ze sprzętem skierowany na front i nie wziął udziału w walkach. Do połowy października 1920 roku szkolił się na lotnisku w Mokotowie, a następnie polskie władze wojskowe – nie dostrzegając możliwości powodzenia samotnej walki swojego byłego sojusznika – nie chciały tracić potrzebnego sprzętu lotniczego. Dlatego też lotnikom ukraińskim nie było dane walczyć w powietrzu z czerwonymi przeciwnikami. Lotnicy ci, podobnie jak i inne jednostki ukraińskie znalazły się następnie w obozach internowania, w ich wypadku w Strzałkowie.
Wczesną wiosną 1921 roku z obozu w Strzałkowie zostało skierowanych do pracy w charakterze instruktorów w Niższej Szkole Pilotów w Bydgoszczy 3 doświadczonych pilotów ukraińskich: ppłk Aleksander Żachowski, kpt. Sergiej Ostrowidow i kpt. Paweł Zołotow. Szkoła ta działała w mieście nad Brdą od wiosny 1920 roku i w tym okresie dowodził nią ppłk pilot Jan Kieżuń. Do 1926 roku była ona największą szkołą pilotów w Polsce. Nauka w niej trwała około jednego roku, a adepci uczyli się pilotażu wstępnego i podstawowego. Na przeszkolenie do Niższej Szkoły Pilotów kierowano oficerów i podoficerów innych broni, oficerów obserwatorów oraz administracyjnych lotnictwa, przeszkalanych na pilotów. Po zaliczeniu kursu teoretycznego adept pilotażu rozpoczynał naukę praktyczną na samolotach pod opieką instruktorów. Kurs praktyczny odbywał się na trzech rodzajach samolotów: na początku na Morane (na ziemi), następnie na Caudron (opanowanie techniki startu, lądowania i pierwszych figur lotniczych). W ostatnim etapie szkolenie odbywało się na samolocie myśliwskim typu Nieuport 17, który był trudniejszy w pilotażu. Ten typ samolotów myśliwskich produkcji francuskiej był do 1926 roku używany w lotnictwie polskim w pułkach liniowych. Na Nieuportach kandydaci zdawali egzamin na pilota i byli następnie kierowani do Wyższej Szkoły Pilotów do Grudziądza. Ze względu na swoje doświadczenie na Nieuportach, używanych w armii carskiej przed i podczas I wojny światowej, instruktorzy ukraińscy szkolili polskich pilotów w ostatniej fazie nauki w Niższej Szkole Pilotów. Łącznie w 1921 i 1922 roku w szkole tej było 28 instruktorów, a każdy z nich szkolił przeciętnie po 4 uczniów. Można zatem stwierdzić, że rola lotników ukraińskich w ostatnim etapie szkolenia była znaczna. Podczas pracy w Niższej Szkole Pilotów w Bydgoszczy piloci ukraińscy mieszkali w mieście i otrzymywali wynagrodzenie należne polskiej obsłudze cywilnej. Przy Niższej Szkole Pilotów w Bydgoszczy działała Szkoła Mechaników Centralnych Zakładów Lotniczych szkoląca mechaników lotniczych, którą w połowie 1922 roku przemianowano na Szkołę Mechaników Lotniczych. Podlegała ona Centralnym Zakładom Lotniczym w Warszawie i szkoliła specjalistów dla tych zakładów. Wiosną 1921 roku w szkole tej na życzenie jej dowództwa rozpoczęło pracę 20 mechaników ukraińskich skierowanych ze Strzałkowa. Wśród nich było: 2 w stopniu kapitana, 2 poruczników, 1 podporucznik, 8 sierżantów i 3 plutonowych. Ich zadaniem było remontowanie płatowców (obudowy samolotów), jak i silników rotacyjnych (używanych w Nieuportach) oraz szkolenie polskich specjalistów. Podobnie jak i ich koledzy piloci ukraińscy mechanicy byli dobrymi specjalistami w zakresie obsługi Nieuportów, samolotów produkowanych we Francji i Rosji. Większość z ukraińskich mechaników lotniczych mieszkało w koszarach Niższej Szkoły Pilotów (na lotnisku) i otrzymywało normy wyżywieniowe takie same jakie przypadały żołnierzom polskim oraz niewielkie wynagrodzenie za pracę. Razem z nimi mieszkało tam kolejnych 22 Ukraińców (w tym 5 oficerów), którzy byli zatrudnieni w firmach prywatnych na terenie Bydgoszczy (między innymi w firmie: Węglikowskiego, Suchniewskiego i Stobeckiego).
Praca ukraińskich lotników i mechaników była wysoko oceniana przez dowódcę Niższej Szkoty Pilotów i Szkoły Mechaników Lotniczych ppłka J. Kieżunia. Jednakże po ponad roku pracy, od lipca 1922 roku zwierzchnie władze wojskowe zarządziły wymianę ukraińskiego personelu w Niższej Szkole Pilotów w Bydgoszczy na personel polski. Na nic zdały się pisma ppłka J.Kieżunia kierowane do swych zwierzchników, w których potwierdzał, że nie jest w stanie zastąpić fachowców ukraińskich polskimi – szczególnie w zakresie pilotażu i remontu płatowców francuskich z silnikami rotacyjnymi, których używano w szkole (Nieuporty). Działania te nie odniosły pożądanego skutku i od lipca 1922 roku w Niższej Szkole Pilotów w Bydgoszczy przestali pracować Ukraińcy. Na taką decyzję wyższych władz wojskowych wpłynęła postawa „Gazety Warszawskiej”, dziennika endeckiego, na której łamach wiosną 1922 roku ukazało się wiele artykułów, krytykujących władze wojskowe. Publicyści utrzymywali, że zatrudniając w Bydgoszczy lotników i mechaników ukraińskich zwiększa się bezrobocie wśród polskich specjalistów w tej dziedzinie. Z zachowanej dokumentacji wynika, że władze wojskowe ugięły się przed taką argumentacją, nie chcąc zadrażniać stosunków na linii wojsko – partie prawicowe. Internowani Rosjanie i Ukraińcy nadal natomiast pracowali w innych jednostkach wojskowych na terenie Bydgoszczy i Dowództwa Okręgu Generalnego Pomorze, wykonując prace pomocnicze. Nie udało się dokładnie ustalić jakie były dalsze losy lotników i mechaników ukraińskich. Zapewne wielu z nich zostało w Bydgoszczy, znajdując inną pracę. Z tej grupy Ukraińców pracujących w Niższej Szkole Pilotów, w innych jednostkach wojskowych oraz w firmach prywatnych wywodzi się kolonia ukraińska żyjąca w Bydgoszczy przez cały okres międzywojenny. Liczyła ona kilkudziesięciu przedstawicieli. Byli oni dobrze zorganizowani, kultywowali własne tradycje, a także przygotowywali się do przyszłej walki o wolną Ukrainę. W tym celu, za zgodą władz polskich i pod opieką Centralnego Komitetu Ukraińskiego, reprezentującego tą społeczność emigracyjną w Polsce, organizowano szkolne grupy wojskowe, których członkowie odbywali szkolenie wojskowe. W maju 1938 roku grupa taka rozpoczęła działalność w Bydgoszczy, kierował nią sotnik W. Oleksiejew zamieszkały przy ulicy Dworcowej 68/1. Od 1935 roku istniał w Bydgoszczy także Oddział Centralnego Komitetu Ukraińskiego. Na jego czele stał również W. Oleksiejew.
Na zakończenie należy także podkreślić, że przez cały okres międzywojenny zarówno Ukraińcy, jak i Rosjanie żyjący w mieście nad Brdą i nie mający polskiego obywatelstwa, nie doświadczali jakichkolwiek przejawów nietolerancji czy też niechęci ze strony większości polskiej. W miarę swoich możliwości zarówno władze administracji państwowej i samorządowej, a szczególnie ludność miasta udzielały tym społecznościom pomocy. O akceptacji tych niewielkich kolonii przez społeczność bydgoską świadczy sam fakt, że istniały one przez cały okres międzywojenny, a ich członkowie znaleźli nad Brdą dobre warunki do życia. Również lojalność, co należy także zaznaczyć, Rosjan i Ukraińców żyjących w Bydgoszczy wobec Polski, która ich przygarnęła, nigdy nie budziła zastrzeżeń w porównaniu np. z niektórymi kręgami mniejszości niemieckiej.
Powyższy tekst pochodzi ze zbioru artykułów pod redakcją Maksymiliana Grzegorza i Zdzisława Biegańskiego, wydanego w 1996 roku przez Wyższą Szkołę Pedagogiczną w Bydgoszczy z okazji jubileuszu 650-lecia praw miejskich. Zagościł lata temu na naszej stronie Samoloty 1,5.