Luftwaffe w Iraku, maj 1941 roku.
Autorzy Leszek Wieliczko i Jacek Wilczyński.
Irak – państwo w południowo-zachodniej Azji (Bliski Wschód) – uzyskał formalną niepodległość w 1932 roku. Ustanowiona została wówczas monarchia konstytucyjna, na której tronie zasiadał niepełnoletni król Feisal. W jego imieniu rządził krajem regent emir Abd al-Ilah, polityk o zdecydowanie probrytyjskim nastawieniu, dzięki czemu nadal silne wpływy polityczne, gospodarcze i wojskowe w Iraku zachowała Wielka Brytania, dla której kraj ten był ważnym ze strategicznego punktu widzenia ogniwem łączącym Egipt i Palestynę z Indiami. Ponadto irackie zasoby ropy naftowej stanowiły znaczące źródło zaopatrzenia w paliwo dla wojsk brytyjskich na Bliskim Wschodzie.
W dniu 3 kwietnia 1941 roku w Iraku rozpoczęło się antybrytyjskie powstanie, na którego czele stanął nacjonalistyczny polityk Rashid Ali el-Ghailani, jawnie sympatyzujący z faszystowskimi Włochami i Niemcami i popierany przez wpływowych, wysokiej rangi oficerów armii irackiej. Szereg niepowodzeń poniesionych przez siły brytyjskie na Bliskim Wschodzie na początku 1941 r. doprowadziło 1 kwietnia do wspieranego przez wojsko zamachu stanu w Iraku, na czele którego stanął Rashid Ali al Ghailani, były pro-niemiecki premier Iraku. Regent i młody król Faisal II musieli uciekać na wygnanie, a Rashid Ali miał teraz nadzieję uwolnić Irak od brytyjskiego mandatu, który istniał od zakończenia I wojny światowej. Głównym celem fundamentalistycznych powstańców było obalenie probrytyjskich władz Iraku. Moment rebelii nie został wybrany przypadkowo – w tym czasie wojska niemiecko-włoskie w północnej Afryce rozpoczęły wiosenną ofensywę przeciwko siłom brytyjskim w Cyrenajce, a Wehrmacht i Luftwaffe przygotowywały się do inwazji na Jugosławię i Grecję. Rashid Ali liczył, że powodzenie włoskiej i niemieckiej ofensywy skłoni Benito Mussoliniego, a zwłaszcza Adolfa Hitlera, do udzielenia pomocy irackim powstańcom i ułatwi im w ten sposób wyparcie Brytyjczyków z Iraku. Dzięki temu Niemcy i Włosi zdobyliby olbrzymie zasoby tak potrzebnej ropy naftowej oraz doskonałą bazę wypadową na zapleczu stacjonujących w Egipcie i na Bliskim Wschodzie wojsk brytyjskich.
Jednak rachuby el-Ghailani’ego zawiodły. Oprócz wysłania do Iraku zespołu doradców wojskowych (skupionych w ramach tzw. Sonderstab F) Niemcy nie byli w stanie udzielić rebeliantom realnej pomocy wojskowej. Główne siły Wehrmachtu koncentrowane były właśnie do ataku na Związek Sowiecki, a reszta zaangażowana była w Afryce i na Bałkanach. Wsparcie irackich powstańców mogła zapewnić jedynie Luftwaffe, ale póki co Irak leżał poza zasięgiem jej działania. Mogło to nastąpić dopiero po zdobyciu przez Niemców baz na Krecie, ale stało się to zbyt późno. Tymczasem słabo wyszkolone lotnictwo irackie zostało praktycznie wyeliminowane z walk przez siły Royal Air Force już w pierwszych dniach konfliktu i pomoc niemieckich sojuszników stała się sprawą palącą. Lotnictwo wojskowe Iraku liczyło na początku konfliktu około 70-80 samolotów bojowych i kilkadziesiąt szkolnych i pomocniczych: 15 myśliwców Gloster “Gladiator” (z czego około 9 zdolnych do lotu), 15 lekkich bombowców Breda Ba-65/Ba-65bis, 15 bombowców nurkujących Douglas DB-8A-4, 4 (5 ?) ciężkie bombowce Savoia-Marchetti SM-79B, 35 samolotów rozpoznawczych Hawker “Nisr” (Hawker Audax wyposażony w silnik Brosto Pegasus, z czego około 25 zdolnych do lotu), kilkanaście samolotów transportowych i bombowych Avro “Anson”, De Havilland DH-84 “Dragon”, DH-89 “Dragon Rapide” i DH-90 “Dragonfly” oraz kilkanaście łącznikowych, pomocniczych i szkolnych De Havilland DH-82 “Tiger Moth”, DH-80 “Puss Moth” i DH-60 “Gipsy Moth”, co odpowiadało liczebnością siłom RAF w tym rejonie.
Wprawdzie część maszyn irackich była znacznie nowocześniejsza od brytyjskich, ale poziomem wyszkolenia iraccy lotnicy nie dorównywali Anglikom. Brytyjczycy natychmiast zaczęli sprowadzać posiłki, ale zajęło to trochę czasu, co dało irackiej armii i siłom powietrznym wyraźną przewagę i zaatakowały one niektóre brytyjskie jednostki. Baza RAF Habbaniya, w której znajdowała się 4 SFTS (Service Flying Training School), stała się centrum akcji, gdy 30 kwietnia zauważono dwie irackie brygady zbliżające się do dużego ośrodka szkoleniowego. W następstwie tego starcia, 4 SFTS rzuciła do walki z Irakijczykami przestarzałe myśliwce Gladiator oraz samoloty szkoleniowe Hawker Audax i Airspeed Oxford, które zaatakowały lekkimi bombowcami Northrop 8A-4 i Breda Ba 65 oraz myśliwcami Gladiator i Hawker Nisr. W miarę jak przybywało coraz więcej samolotów RAF, w tym bombowców Wellington, irackie siły lądowe były powoli spychane z powrotem do Faludży do 9 maja.
W związku z tym w połowie maja 1941 roku Luftwaffe wydzieliła pewne siły dla wsparcia irackiej rebelii. Ich głównym przeznaczeniem było przedłużenie walk w Iraku na tyle, by zaabsorbować tam siły brytyjskie przynajmniej do czasu opanowania Krety i stworzenia warunków do szerszego zaangażowania wojsk niemieckich w Iraku w późniejszym terminie. W wydanym przez Adolfa Hitlera w dniu 23 maja 1941 roku Rozkazie nr 30 czytamy m.in.: “…Arabski ruch wyzwolenia na Bliskim Wschodzie jest naszym naturalnym sprzymierzeńcem w walce z Wielką Brytanią…” i dalej “…Postanowiłem więc zmienić bieg operacji wojennych na Bliskim Wschodzie, by udzielić wsparcia Irakowi.”. Dodajmy, że Niemcy bardzo liczyli na sukces irackiego powstania, licząc na dalszy rozwój antybrytyjskich wystąpień także w innych krajach Bliskiego Wschodu, np. w Egipcie czy Iranie. Dowódcą wydzielonych jednostek Luftwaffe został Oberst Werner Junck. W ich skład weszła 4. Eskadra z II Dywizjonu 4. Pułku Bombowego (4./KG 4) z siedmioma samolotami bombowymi Heinkel He 111P-4 (wg innych źródeł He 111H-6), część 4. Eskadry z II Dywizjonu 76. Pułku Niszczycielskiego (4./ZG 76) z dwunastoma ciężkimi samolotami myśliwskimi Messerschmitt Bf 110D-3 (wg innych źródeł Bf 110C) oraz dodatkowo samodzielny klucz (Kette) dwóch Bf 110C-4 z 26. Pułku Niszczycielskiego (ZG 26). Siły te – od nazwiska swego dowódcy nazywane Sonderkommando Junck – wspierane były logistycznie przez około dwadzieścia (wg innych źródeł dwanaście) transportowych Junkersów Ju 52/3m i dwa (wg innych źródeł trzy) ciężkie czterosilnikowe samoloty transportowe Junkers Ju 90B-1 z dowodzonej przez Hauptmanna Harry Rothera tzw. Transportstaffel Rother, bazujące na lotnisku Eleusis w Grecji. Te ostatnie maszyny wypożyczone zostały od linii lotniczych Deutsche Lufthansa, ale – podobnie jak wszystkie pozostałe samoloty Sonderkommando Junck – otrzymały irackie znaki rozpoznawcze w miejsce niemieckich.
Eskadra 4./KG 4, dowodzona przez Hauptmanna Schwanhäusera, składała się początkowo z dziewięciu bombowców, jednak do lotniska tranzytowego w Atenach dotarło osiem maszyn. Tutaj z powodu awarii pozostał kolejny Heinkel i ostatecznie 14 maja na lotnisko Mosul w północnym Iraku – przez Rodos, francuski Damaszek i Palmyrę – doleciało tylko siedem samolotów. Jeszcze tego samego dnia dwa z nich zostały zniszczone na ziemi podczas ataku brytyjskich myśliwców, tak więc siły bombowe Sonderkommando Junck zmalały do zaledwie pięciu maszyn ! Dwa dni później Anglicy zniszczyli kolejny bombowiec i lekko uszkodzili pozostałe cztery. Te ostatnie cztery samoloty zostały szybko naprawione przez personel techniczny eskadry i jeszcze tego samego dnia – 16 maja – zaatakowały brytyjskie lotnisko w Habbaniya na zachód od Bagdadu. Jednak podczas akcji stracono kolejnego Heinkla, który po skutecznym ostrzelaniu przez “Gladiatora” z 94. Dywizjonu RAF musiał lądować przymusowo na pustyni. Niemieccy lotnicy wyszli z wypadku bez szwanku, a ponadto strzelcy bombowca zgłosili zestrzelenie atakującego myśliwca. Jego pilot zginął po upadku płonącej maszyny na ziemię. Ocalałe trzy bombowce wykonały do końca maja kilka lotów rozpoznawczych i bombowych, zrzucając w sumie nieco ponad 10 ton bomb, po czym 29 maja odleciały z Iraku na wyspę Rodos, zabierając 16 członków personelu latającego eskadry. Jeden z samolotów z powodu awarii silnika musiał po drodze lądować przymusowo w Bejrucie, ale po 24 godzinach, w czasie których wierni rządowi w Vichy Francuzi sprowadzili nowy silnik, także i on odleciał na Rodos.
Jeszcze mniejsze sukcesy zanotowało dwanaście ciężkich myśliwców Bf 110D-3 z dowodzonej przez Oberleutnanta Hobeina eskadry 4./ZG 76 i dwa Bf 110C-4 z samodzielnego Kette/ZG 26 pod dowództwem Leutnanta Wörnera (nie wszystkie publikacje wspominają o udziale tej ostatniej jednostki w kampanii w Iraku). Już 17 maja dwa myśliwce Gloster “Gladiator” z 94. Dywizjonu RAF zaskoczyły nad Al-Rashid na południe od Bagdadu dwa patrolujące Bf 110C-4 z ZG 26 i zestrzeliły maszynę dowódcy – Leutnanta Wörnera. Pilot i strzelec jego myśliwca – Unteroffizier Fischer – zginęli. W kolejnych dniach dochodziło jeszcze kilkakrotnie do starć z myśliwcami brytyjskimi, podczas których zanotowano uszkodzenia wielu samolotów. Skuteczne okazały się również ataki brytyjskich myśliwców i bombowców na zajmowane przez Niemców lotniska w Mosulu, Kirkuku i Mezze koło Damaszku. Ostatecznie z powodu tych ataków Niemcy stracili na ziemi wszystkie Messerschmitty, zgłaszając zestrzelenie w walkach powietrznych tylko jednego “Gladiatora” (w rzeczywistości został on jedynie uszkodzony i wylądował bezpiecznie w Habbaniya) i zniszczenie kilku dalszych brytyjskich maszyn na ziemi. Rzekome zwycięstwo powietrzne zapisano na konto Leutnanta Martina Drewesa. Z braku części zamiennych oraz kłopotów z paliwem (dostarczone przez Irakijczyków paliwo okazało się nieodpowiednie dla silników Daimler-Benz z powodu zbyt niskiej liczny oktanowej) żadnego z Bf 110 nie udało się wyremontować i personel lotniczy eskadry ewakuował się z Iraku przez Syrię na pokładach dwóch transportowych Ju 52/3m (wg innych źródeł na Rodos powróciło pięć myśliwców).
Jako ciekawostkę można dodać, że po zajęciu Mosulu przez wojska brytyjskie Anglicy wyremontowali jeden ze znalezionych tam uszkodzonych Messerschmittów Bf 110 (W.Nr. 4035) i wykonali na nim kilka lotów zapoznawczych. Maszyna otrzymała numer ewidencyjny RAF HK846 i nazwę własną THE BELLE OF BERLIN. Samolot testowano najpierw w Habbaniya w Iraku, a potem przekazano go do bazy RAF w Heliopolis koło Kairu w Egipcie. W 1942 roku myśliwiec postanowiono dostarczyć do Południowej Afryki, gdzie miał służyć m.in. do zapoznawania alianckich lotników z samolotami Luftwaffe. Jednak podczas przelotu samolot musiał awaryjnie lądować w Atbara w Sudanie, gdzie uległ ostatecznemu zniszczeniu.
Tak więc trwająca dwa tygodnie kampania Luftwaffe w Iraku zakończyła się kompletnym fiaskiem, zarówno militarnym, jak i politycznym. Stracono w sumie sześć bombowców Heinkel He 111 (w tym dwa jeszcze przed dotaciem do Iraku) i wszystkie czternaście ciężkich myśliwców Messerschmitt Bf 110. Uszkodzenia odniosło także kilka transportowców Junkers Ju 52/3m, w tym także na skutek ostrzału irackiej artylerii przeciwlotniczej, która – mimo wymalowanych specjalnie w tym celu irackich znaków rozpoznawczych na samolotach – w większości przypadków nie była poinformowana o przybyciu niemieckich maszyn. W takich okolicznościach zginął np. nad Bagdadem major Axel von Blomberg, którego zadaniem miała być koordynacja działań niemieckiego lotnictwa z siłami irackimi. Jego Heinkel He 111 został ostrzelany przez iracką artylerię przeciwlotniczą podczas podchodzenia do lądowania, a sam von Blomberg zmarł na skutek odniesionych ran. Na usprawiedliwienie irackich przeciwlotników warto jednak zaznaczyć, że maszyna, którą leciał von Blomberg, nosiła prawdopodobnie francuskie znaki rozpoznawcze, które zostały wzięte przez Irakijczyków za brytyjskie.
Brytyjczycy natomiast stłumili powstanie Rashida Ali (on sam opuścił Bagdad 28 lub 29 maja i uciekł do Persji, wraz z niemieckimi i włoskimi dyplomatami), umocnili swoje wpływy w Iraku, a ponadto uzyskali dodatkowy pretekst do zajęcia wiernej rządowi w Vichy francuskiej Syrii, której lotniska posłużyły Luftwaffe jako bazy etapowe przy przelotach do i z Iraku. Nie do pogardzenia był też efekt propagandowy zwycięskiej dla Anglików kampanii – po wielu miesiącach nieustannych klęsk Wielka Brytania mogła się wreszcie pochwalić znaczącym sukcesem. Z kolei arabscy nacjonaliści w krajach Bliskiego Wschodu zdali sobie sprawę, że na realną pomoc militarną ze strony państw Osi nie mają co liczyć.
Kampania w Iraku jest zazwyczaj postrzegana jako peryferyjny epizod w historii II wojny światowej, ale konsekwencje klęski wojsk brytyjskich mogły być bardzo istotne dla całego przebiegu wojny. Wyparcie Brytyjczyków z Iraku (a w dalszej kolejności zapewne także z innych krajów Bliskiego Wschodu) oznaczałoby przede wszystkim odcięcie sił brytyjskich w Egipcie od swojego zaplecza, co mogło doprowadzić do zwycięstwa państw Osi w północnej Afryce. Z kolei umocnienie wpływów niemieckich na Bliskim Wschodzie mogło doprowadzić do wciągnięcia Turcji do wojny po stronie Niemiec i Włoch. Zagrożone byłyby wówczas pozycje brytyjskie w Indiach, na Półwyspie Arabskim i we wschodniej Afryce, a także południowa flanka frontu wschodniego (Kaukaz). Tragiczne skutki dla brytyjskiej gospodarki i zdolności bojowej sił zbrojnych miałaby również utrata dostępu do złóż ropy naftowej