Nakajima Ki-43-II Otsu, czyli Hayabusa spod znaku birmańskiego pawia.
Autor Jarosław Jaworski.
Prawidłowe określenie nazwy jednostki do której należał ten samolot, jest dość trudne. Niektóre źródła podają np. 1 Dywizjon Królewskich Birmańskich Sił Powietrznych, lub 1 Jednostka Lotnicza Obrony Birmy, czasami pojawiają się także inne „tłumaczenia”. Nie ma to jednak większego znaczenia, gdyż istnienie tej formacji miało cel wyłącznie propagandowy. Realnie, owa „jednostka” składała się z pojedynczego klucza Hayabusa, rotacyjnie wymieniającego maszyny i pilotów ze składu 64 Sentai. Stacjonowała w głównej bazie 64-tej, czyli w Mingaladon koło Rangunu.

Nasz bohater należał do dwóch identycznie, starannie przemalowanych egzemplarzy Ki-43-II Otsu. Całkowicie usunięto godło 64 Sentai na ogonie, zastępując je pawiem, symbolem birmańskiej rodziny królewskiej. Na kadłubie pojawił się napis fundacyjny, głoszący Koua Biruma Dai Ichi Fu, czyli mniej więcej – „Dar narodu birmańskiego Nr 1”. Druga maszyna posiadała podobny napis i oczywiście „Nr 2”. Myśliwce te przygotowano w drugiej połowie 1944 roku, do sesji fotograficznej dla japońskiej prasy. Artykuł miał sugerować ścisłą współpracę obu państw, w budowie tzw. „Wielkiej Wschodnioazjatyckiej Strefy Dobrobytu”. Podano nawet, że jeden z birmańskich pilotów, odniósł (na samolocie Nr 1) zwycięstwo nad P-51C. Sukces ten nie znajduje jednak potwierdzenia i z całą pewnością za sterami Ki-43 nie siedział birmański pilot.
Jak wspomniałem, samoloty i pilotów „Birmańskich Sił Powietrznych” co jakiś czas wymieniano i zazwyczaj nie bawiono się w finezyjne usuwanie godeł 64 Sentai. Wyraźnie pokazują to poniższe fotografie, na których królewskie godło pojawia się wprost na charakterystycznej strzale Sentai. Oczywiście, pojawianie się kolejnych maszyn starannie wiązano z doniosłymi uroczystościami – piękne kobiety, kwiaty, wizyty oficjeli, itp, itd. Hayabusa otrzymywały napisy fundacyjne, tyle że… donatorem nie był raczej naród birmański. Składki pochodziły zazwyczaj od zakładów i instytucji w Birmie (założonych i zarządzanych przez Japończyków), a także żołnierzy i oficerów japońskiej 15 Armii. Innymi słowy, zastosowano podobny schemat ekonomiczny i propagandowy, jak w marionetkowym państewku Mandżukuo.

Na marginesie watro dodać, że na przełomie wiosny i lata 1942, dowództwo 15 Armii utworzyło w Rangunie Akademię Wojskową Armii Obrony Birmy (to tłumaczenie także jest raczej ogólne). Do lata 1944 roku, przeprowadzono w niej: 5 klas oficerskich, 3 podoficerskie, 1 klasę lotniczą oraz 3 klasy kadetów złożone z chłopców w wieku 14-16 lat. Trudno powiedzieć jak „zagospodarowano” absolwentów tychże kursów. Wiadomo jedynie, że kilku pozytywnie rokujących pilotów birmańskich, zostało skierowanych w 1944, do japońskich dywizjonów zaawansowanego szkolenia na Tajwanie i w Japonii.
