Starcie Tytanów – 343 Kokutai vs. VBF-17

Autor Jarosław Jaworski

Myśliwce N1K2-J Shiden Kai z szeregów 343 Kokutai zwanej “Mieczem Gendy” w starciu z F6F-5 Hellcat należących do VBF-17 “Jolly Rogers”. Początek epickiej bitwy powietrznej nad cieśniną Bungo, poranek 19 marca 1945 roku. George “343-C-45” to osobista maszyna dowódcy 701 Hikotai, kapitana Oshibuchi (dowodzącego całością sił 343 Ku w tym starciu). Na pierwszym planie, plujący ogniem z działek 20 mm samolot jego skrzydłowego, bosmana Ishikawy. Za sterami Hellcata “białe 35” kapitan Prinz, a w “białe 31” jego boczny porucznik Roger Karr.

O świcie 19 marca 1945, zespół uderzeniowy lotniskowców admirała Marca Mitschera (Task Force 58) rozpoczął start myśliwsko-bombowych Hellcat i Corsair oraz bombowców nurkujących Helldiver. Ich celem miała być jedna z największych baz japońskiej Marynarki w Kure, a także baza IJNAF w Matsuyama (macierzyste lotnisko 343 Ku). Dla pilotów słynnego później “Miecza Gendy” była to pierwsza okazja do walki. Korpus osiągnął pełną gotowość bojową zaledwie tydzień wcześniej, nie był w pełni przezbrojony na myśliwce Shiden Kai (nadal posiadał kilkanaście starszych maszyn K1N1-J Shiden), a dwie poprzednie misje (z 13 i 18 marca) przebiegły bez spotkań z Amerykanami. Choć jednostka jako taka, dopiero zaczynała swój bojowy szlak, jej personel w większości stanowili zaprawieni w bojach piloci. VBF-17 był jednostką kontynuującą tradycje legendarnych “Jolly Rogersów”, aktualnie latając na F6F-5 z pokładu lotniskowca USS Hornet (CV-12). W jego składzie pozostało niewielu weteranów walk na Corsairach nad Salomonami, niemniej byli to doświadczeni piloci, wyjadacze znad Marianów.

Kwadrans przed 6 rano, wzmożona aktywność na pokładach TF58 została zauważona przez trzy samoloty C6N Saiun (również należące do 343 Ku). Godzinę później Minoru Genda wysłał w powietrze 4 kolejne Saiuny w osłonie siedmiu N1K1-J Shiden. Wkrótce wzbiły się także główne siły “Miecza”: 16 Shiden Kai 701 Hikotai (kapitan Oshibuchi), 17 z 407 Hikotai (kapitan Hayashi) oraz 21 z 301 Hikotai (kapitan Kanno). Na drodze “Jolly Rogersów” stanęły 701 i 301 Hikotai. 407-ma została wezwana do powrotu nad bazę, w związku ze zbliżaniem się silnej formacji wroga (amerykańskich jednostek powracających znad Kure).

Kawanishi N1K2-J Shiden Kai  o numerze taktycznym “343-C-45” osobista maszyna dowódcy 701 Hikotai, kapitana Oshibuchi. Box-art modelu Hasegawa.

Pojedynek ukazany na tytułowym obrazie, trwał zaledwie kilka chwil. Oba Hellcaty zostały dokładnie podziurawione przez przeciwników. Porucznik Karr (trafiony przez bosmana Ishikawę) zginął wraz ze swoją maszyną. Kapitan Prinz trafiony przez Oshibuchi, zdołał dociągnąć do lotniskowca i przeżył starcie, choć jego rozbity myśliwiec został wyrzucony za burtę. Bosman Ishikawa przeżył swojego przeciwnika o kilka minut. Jego Shiden Kai trafiony został w silnik serią dowódcy VBF-17, kapitana Edwina Conanta i stanął w płomieniach. Ishikawa zdołał wyskoczyć z maszyny, ale jego spadochron się nie otworzył.

W tym samym czasie, zacięty bój toczyła odwołana nad bazę 407 Hikotai kapitana Hayashi. 17 Shidenów Kai zwarło się z trzema myśliwskimi dywizjonami (VF-9, VF-29 i VF-83) oraz dywizjonem Helldiverów. Ona też poniosła największe straty, tracąc 7 maszyn i 4 pilotów. Nie była też w stanie związać walką wszystkich przeciwników, co zaowocowało atakiem części amerykańskiej formacji na lotnisko Matsuyama. Przeciwnik nie mógł jednak uznać tego starcia za udane. On również poniósł dotkliwe straty, a samoloty szturmujące bazę skupiły się na stanowiskach postojowych, niszcząc pewną ilość… makiet i tylko nieznacznie szkodząc infrastrukturze.

VBF-17 stracił w walce z 343 Ku sześciu pilotów (trzech dostało się do niewoli, trzech pozostałych zginęło) oraz dodatkowe trzy maszyny rozbite podczas lądowania. Niemal wszystkie pozostałe, odniosły mniejsze bądź większe uszkodzenia. W zamian Amerykanie zgłosili 26 zwycięstw, choć 701 Hikotai straciła 4 myśliwce, a 301-sza jedynie dwa.

Grumman F6F-5 Hellcat z szeregów VBF-17 na pokładzie lotniskowca USS Hornet (CV-12). “Białe 35” to osobista maszyna kapitana Prinza. Zdjęcie zostało wykonane pod koniec lutego 1945 roku, czyli niespełna trzy tygodnie przed opisaną walką.

Podsumowanie operacji z 19 marca wprawiło Amerykanów w szok. Łączne straty, w trwającej 1,5 godziny bitwie, objęły 48 myśliwców Hellcat i Corsair oraz 4 Helldivery. “Miecz Gendy” został uszczuplony o 11 pilotów i 13 samolotów (plus dwa Saiuny drugiej fali dozoru, które ruszyły do walki z myśliwcami (!), pod dowództwem porucznika Takady). Pięć kolejnych Shidenów Kai zostało rozbitych w wyniku przymusowego lądowania w drodze powrotnej do bazy, cztery inne zostały poważnie uszkodzone.

Dowódca jednej z eskadr VBF-17, weteran Marianów, porucznik Chuck Weiss napisał w raporcie: “Wróg był groźny i doskonale wyszkolony. Atakował metodycznie, utrzymując przewagę wysokości i nietypowy dla Japończyków szyk dwóch, wzajemnie ubezpieczających się par. Wykorzystywał podobieństwo swoich maszyn do naszych F6F-5. Krótko mówiąc, tym razem nie było mowy o żadnym “odstrzale indyków”. Piloci meldowali o licznych trafieniach i uszkodzeniach swoich maszyn. Eksplodowały dodatkowe zbiorniki z paliwem, nie działały stery, bryzgał olej, zacinały się kaemy. To wszystko wyglądało bardzo źle”.

Nakajima C6N1 Saiun (Myrt) o numerze taktycznym “343-03” należący do 343 Kokutai, a w zasadzie do 4 Teisatsu Hikotai (4 Dywizjonu Rozpoznawczego) stanowiącego integralną część “Miecza Gendy”. Box-art modelu Hasegawa.

Sukces 343 Ku w tej bitwie został w dużej mierze wypracowany przez pilotów rozpoznawczych C6N1. Zgodnie z koncepcją komandora Gendy, Saiuny jednostki pełnić miały rolę swoistych AVACS-ów. Jak wspomniałem, kwadrans przed 6:00 owego dnia, trzy Saiuny wykryły okręty Task Force 58 i zameldowały wzmożony ruch na ich pokładach. O 7:00 w powietrze wzbiły się kolejne cztery samoloty tego typu. Były to maszyny o numerach: 343-03, -04, -05 oraz -08 dowodzone przez podporucznika Mitsuru Takadę i to one właśnie naprowadziły siły myśliwskie swojej jednostki na nadciągającą formację wroga. Z chwilą rozpoczęcia bitwy nad ciesniną Bungo, Takada rozkazał pozostałym załogom powrót do bazy, a sam ruszył do walki z Hellcatami. Rozkazu nie usłuchał jednak jego skrzydłowy, pilot maszyny 343-03, który podążył za swoim dowódcą. Kawaleryjska szarża dwóch C6N1 na “Bestie Grummana” nie mogła skończyć się dobrze i rzeczywiście obie załogi poległy. Niemniej, gwałtowne wtargnięcie Saiunów w szyk F6F i ewidentne próby taranowania, wprowadziły pewne zamieszanie w amerykańskich szeregach, co umożliwoło pilotom myśliwców Shiden Kai zajęcie dogodnej pozycji i właściwego skoordynowania ataku.

Nakajima C6N1 Saiun (Myrt) o numerze taktycznym “343-04”. Maszyna porucznika Mitsuru Takady.

Podobne wpisy