Szwajcarskie Flieger – und Fliegerabwehrtruppen (FF Trp) kontra Niemiecka luftwaffe.

Artykuł napisany w oparciu o następujące książki :

„September 1939 und 1940 schicksalsmonate fur die Schweiz und Europe” Hans Richard

„Deutsche Luftwaffe Uber der Schweiz 1939-1945” Karl Ries

„”Die Messerschmitt Me 109 in der Schweizer Flugwaffe – ein Stuck Zeitgeschichte” Georg Hoch

Zdjęcia z w/w pozycji.

8 czerwca 1940 r., gdy 2. Gruppe des Zerstörergeschwaders 1 (II/Z.G.1), wyposażona w Bf 110, sprowokowała  szwajcarskich pilotów do walki  nad Jurą i została natychmiast zaatakowana przez dziewięć szwajcarskich Bf 109 E-3, ku wielkiemu zdumieniu Niemców poniosła znaczne straty. Tego dnia udokumentowano zestrzelenie czterech Bf 110. Szwajcarzy stracili rozpoznawczego C 35. Ten dzień był punktem kulminacyjnym  konfrontacji, która trwała od 10 maja do 8 czerwca. W sumie Szwajcarzy stracili jeden samolot zwiadowczy C35 i jeden myśliwiec Bf 109. Zginęło trzech lotników szwajcarskich. Siły powietrzne wraz z obroną przeciwlotniczą zdołały w tym okresie zestrzelić sześć dwusilnikowych  Bf 110 i pięć bombowców He111. Luftwaffe straciła około 28 członków załóg w wyniku śmierci lub internowania. Reichsmarschall Hermann Göring i przypuszczalnie Hitler byli wściekli z powodu „niesubordynacji” Szwajcarów.  W swoim zapale, pewny siebie Reichsmarschall nie zdawał sobie sprawy, że przecenił możliwości Bf 110. Niszczyciele – Bf 110, były dla niego decydującym środkiem walki, który miał utorować drogę “jego” jednostkom myśliwskim i bombowcom nad terytorium wroga. Był przekonany o wyższości myśliwca wielomiejscowego nad jednomiejscowym co procentowało bardzo dużymi stratami w jednostkach wyposażonych w Bf 110 w czasie nadchodzącej Bitwy o Brytanię.

W sobotę 8 czerwca rano samolot C 35 (C-125) Fl Kp 10 wykonywał lot obserwacyjny w rejonie Pruntrut. W tym samym czasie nad Ajoie przelatywało sześć Bf 110. Dwa samoloty gwałtownie oderwały się od formacji i zestrzeliły C 35 w Alle. Pilot porucznik Meuli i obserwator oblt Gürtler nie mieli żadnych szans. Atak był tak zaskakujący, że nie zdążyli nawet  podjąć próby obrony. Wiadomość o śmierci dwóch lotników dotarła bardzo szybko do innych szwajcarskich lotników. Dowódcy nie czekali nawet na rozkaz do akcji i z własnej inicjatywy przygotowali wszystkie samoloty do startu. Między godziną 11.50 a 12.10 siedem patroli poderwało się do odparcia niemieckich agresorów:

Fl Kp 15 z Olten – Hptm Lindecker/ Lt Egli – Oblt Homberger / Oblt Kuhn, 

Fl Kp 21 z Dübendorfu – Hptm Hörning / Oblt Borner – Oblt Streiff / Lt Mühlemann Oblt Scheitlin / Oblt Kislin i Oblt Köpfli, Oblt Willi przerwał misję z powodu awarii silnika i powrócił do Dübendorfu,

Cp av 6 z Thun Oblt Hadorn / Lt Thurnheer Oblt Liardon / Lt Benoit

Naprzeciw siebie stanęło w sumie 15 szwajcarskich Bf 109 E i prawdopodobnie 28 niemieckich Bf 110 C. W przeddzień 8 czerwca generał dywizji Ritter von Greim ponownie stanął przed pilotami II/ZG 1, aby ogłosić akcję karną przeciwko szwajcarskim samolotom zagrażającym niemieckim bombowcom. Niemcy zastosowali taką samą taktykę jak 4 czerwca, starając się zwabić Szwajcarów w pobliże swoich kręgów obronnych. 5 /ZG 1 pod dowództwem Oblt Schmidta latał na wysokości 2000 do 4000 m pełniąc zadanie „bombowców-wabików”. Inne samoloty  pod dowództwem Hptm Dicoré i 4 /ZG 1 pod dowództwem Hptm Kaldrach okrążały tę wspieraną formację na tej samej wysokości, a 6 /ZG 1 pod dowództwem Oblt Kadow miał za zadanie osłaniać formację na wysokości 6000 m.

Walki, które miały miejsce, są trudne do zbadania. Ataki odbywały się pojedynczo lub w patrolach. Kto z kim walczył lub kto zestrzelił lub uszkodził wroga, nie można ustalić z całkowitą pewnością. Jako pierwszy zaatakował FI Kp 15 z pobliskiego Olten. Patrol Lindecker/Egli wleciał ze słońca w górny krąg obronny 6. eskadry i zdołał celnie ostrzelać  Bf 110 Jochena Schrödera, który musiał przerwać walkę z płonącym prawym silnikiem. Dowódca 6. /ZG 1, Hptm Kadow, został ranny w czasie ataku, a jego strzelec, Uffz Wunnike, zginął od strzału w głowę. Nie wiadomo, kto zaatakował Kadowa. Patrol Homberger/Kuhn zaatakował 4 eskadrę, która utworzyła krąg obronny wokół “zespołu bombowców”, ale oblt Homberger dostał się pod ogień z Bf 110 i został ciężko ranny. Lecąc nisko, Homberger z powodu odniesionych obrażeń miał osłabiony wzrok, zdecydował się na bezpośrednie podejście do lądowania w Biel-Bözingen. Podczas lądowania goleń lewego podwozia wygięło się, ponieważ nie zablokowało się z powodu pękniętego przewodu olejowego. Ciężko ranny pilot był w stanie samodzielnie wyjść z kokpitu następnie upadł nieprzytomny. Członkowie Fl Kp 13 przewieźli Hombergera do szpitala w Biel, gdzie stwierdzono u niego rany postrzałowe w plecach, płucach i miednicy. W jego samolocie były 34 dziury po kulach. Oblt Kuhn widział jak nisko,  pod Hombergerem krążyło kilka Bf 110. W nurkowaniu osiągnął dogodną pozycję strzelecką i strzelił z obu MG do samolotu lecącego na końcu formacji, jednak on natychmiast przewrotem na skrzydło umknął napastnikowi. Kuhn znalazł się bezpośrednio za drugim Bf 110, który z kolei zaatakował Hombergera. Homberger ciągle tracił wysokość i ciągnął za sobą biało-szarą chmurę dymu. Kuhn podszedł na najbliższą odległość i ostrzelał wroga z FF-K i MG 29. Strzelec Bf 110 najwyraźniej miał problemy, gdyż nie prowadził żadnego ognia obronnego. Na wysokości lotniska Courtelary Kuhn zauważył, że cztery Bf 110 ustawiają się za nim w pozycji do ataku. W karkołomnym locie na niskim pułapie przez wąwóz Taubenloch udało mu się wymknąć prześladowcom – mógł zapewne przypuszczać, że żaden obcy pilot nie odważy się lecieć za nim w tym trudnym terenie. Załoga Bf 110 nie miała szczęścia. Po ostatnim ataku Oblta Kuhna ledwo przeleciała nad wzgórzem koło Pierre Pertuis, przeleciała nad Tavannes do St-Ursanne i przekroczyła granicę między Réchésy i Pfetterhouse.

W rejonie Sepois-les-bas pilot Fw. Breiter nie był w stanie utrzymać samolotu i rozbił samolot na zachód od Überstrass w stawie rybnym, w środku lasu. Radiooperator Ogfr Hink zdołał wyskoczyć ze spadochronem  z samolotu, na krótko przed katastrofą. Patrol Streiff, Köpfli i Scheitlin z Flieger Kp 21 brał również udział w potyczkach z 4 /ZG 1. Walki toczyły się od Chasseral po Laufental. W rejonie Zofingen, Szwajcarzy odepchnęli  Bf 110 od swojej formacji. W pobliżu Triengen oblt Streiff zdołał odciąć drogę wrogowi, gdy ten skręcał i zestrzelił go, strzelając do niego z obu MG 29. Strzelec Obergefreiter Hofmann próbował wyskoczyć na spadochronie. Jednak jego spadochron otworzył się zbyt wcześnie i zaczepił o statecznik poziomy. W katastrofie zginął również pilot, kapral Scholz. Zegar w zestrzelonym samolocie (W.Nr./1940) zatrzymał się na godzinie 12.55, samolot rozbił się w pobliżu małej wioski Wellnau, około 1 km na wschód od Triengen. Oblt Borner, FI Kp 21 (J-364 bez radia), stracił w chmurze dowódcę eskadry Walo Hörninga nad Pruntrut. Następnie wzniósł się na wysokość 7000 m n.p.m., aby zorientować się w sytuacji. Po kilku atakach Bf 109 Bornera został również trafiony przez strzelca ogonowego. Spowodowało to zablokowanie lewej lotki. Sterując sterem kierunku Borner odleciał na południe, nad górami Jury z zamiarem lądowania na lotnisku w Biel-Bözingen. W tym samym czasie samolot Oblt Hombergera zablokował pas startowy i Borner, ponownie w towarzystwie Hptm Hörninga, poleciał do Olten, gdzie znajdował się Fl Kp 15, gdzie bezpiecznie wylądował.

Kiedy patrole Cp av 6 z Thun dotarły nad Saignelégier, walka powietrzna była już w pełnym toku. Według pilotów, kilkakrotnie atakowali oni samoloty lecące trójkami. Oblt Hadorn zdążył oddać tylko kilka strzałów z k.masz., gdy te się zacięły. Oba działka zacięły się jedno po drugim w samolocie porucznika Benoit, ale był on w stanie kontynuować swoje ataki z MG 29. Porucznik Thurnheer poleciał z zaciętym lewym MG 29. Tylko oblt Liardon nie miał problemów z bronią i zdołał trafić z działek i MG kilka razy w Bf 110 nad Delémont. W końcowej fazie walk brało udział tylko kilka samolotów. Niemiecka formacja już dawno się rozproszyła i pojedyncze samoloty 5 eskadry znajdowały się nad Laufental.

Bf 110 (2N+GN) został zaatakowany w rejonie Laufen przez Bf 109 z FI Kp 15, którym udało się zaliczyć kilka trafień. Strzelec odpowiedział ogniem. Wkrótce potem samolot dostał się pod ostrzał 7,5-cm baterii Flab Det 80 w pobliżu Breitenbach i został dodatkowo uszkodzony. Następnie został  ostrzelany  z Büsserach przez cztery karabiny maszynowe Mitrailleur Kp IV/26. Odległość była jednak zbyt duża, aby zaliczyć jakiekolwiek trafienia. Pilotowi udało się posadzić uszkodzony samolot na brzuchu koło Oberkirch/Nunningen, ok. 18 km na południe od Bazylei (Bf 110C-1, W.Nr. 2831/1939), załoga wyszła z tego praktycznie bez ran, strzelec złamał dwa palce. Obaj bezskutecznie próbowali zniszczyć  MG 15, a następnie próbowali podpalić samolot zapalniczką po czym zaczęli uciekać na południe w kierunku Sommerweidi. Po krótkim czasie zostali jednak zatrzymani przez żołnierzy i rolników oraz doprowadzeni spowrotem do samolotu, gdzie w międzyczasie przybyła również policja. Pilot Fw Dähne i strzelec Ogfr Klinke musieli wyładować broń z samolotu i wyrzucić amunicję poza samolot. Bf 110 C-1 Werk Nr. 2831, został tylko nieznacznie uszkodzony i wzbudził duże zainteresowanie wśród ekspertów wojskowych. Prawy silnik DB 601A W.Nr. 20583 wykazywał poważne uszkodzenia bojowe, podczas gdy lewy silnik DB 601 W.Nr. 20611 wykazywał jedynie oznaki przegrzania w wyniku lotu na jednym silniku. Uzbrojenie stałe składało się z czterech MG 17 (W.Nr. 380 2846, 380 2483, 390 3428, 390 3431) i dwóch MG FF Lizenz Oerlikon (W.Nr. 03927 i 07189). U góry na stanowisku strzelca  znajdował się jeden ruchomy  MG 15. Wyposażenie radiowe samolotu stanowiły aparaty FuG III aU, Peil G V i FuBI I, wszystkie sprawne.

Według drugiej wersji wydarzeń 2N+GN, 5./ZG 76 Załoga (Dähne, Klinke) wystartowała o godz. 8.00 wraz z całą jednostką z lotniska Speyer na misję eskortową z 4./KG 1. Po uzupełnieniu paliwa we Freiburgu samolot eskortował formację bombowców do celu Besancon. Nad Belfortem jednostka napotkała silny ogień przeciwlotniczy, a wkrótce potem także francuskie myśliwce. Samolot 2N+GN otrzymał kilka trafień w prawy silnik, który zaczął się palić. Samolot zawrócono w kierunku wschodnim, aby dotrzeć do przyjaznego terytorium, a drugi Bf 110 otrzymał rozkaz eskortowania uszkodzonego samolotu. Obie załogi pomyliły jednak swoje kursy i weszły w szwajcarską przestrzeń powietrzną pomiędzy Bazyleą a Delément, kontynuując lot w kierunku wschodnim. W pobliżu Breitenbach szwajcarskie działa 75 mm ostrzelały oba samoloty, najwyraźniej z pewnym skutkiem, gdyż jednosilnikowy 2N+GN szybko stracił wysokość i wylądował w pobliżu Nunningen

Wieczorem tego pełnego wrażeń dnia, obie strony podliczyły straty. Szwajcaria opłakiwała dwóch zabitych i jednego ciężko rannego pilota. Niemieckie siły powietrzne ponownie musiały się pogodzić ze stratą czterech zabitych, i kilku rannych członków załogi. Stracono jednego C 35 i cztery Bf 110, pozostałe samoloty zostały mniej lub bardziej poważnie uszkodzone. Teraz do gry weszła dyplomacja, a między Berlinem a Bernem rozgrzały się druty telefoniczne. Podczas gdy w kompaniach lotniczych odbywały się uroczystości z okazji zwycięskiego boju, a ludność szwajcarska cieszyła się ze swoich “bohaterów narodowych”, odpowiedzialni politycy i oficerowie wojskowi byli coraz bardziej narażeni na naciski ze strony rządu niemieckiego. Jeszcze wieczorem 8 czerwca Kdt FF Trp wydał rozkaz przerwania wszelkiej walki powietrznej 5 km przed granicą. Zapoczątkowało to całą serię restrykcji wobec szwajcarskich pilotów myśliwskich. W dniu 10 czerwca zawieszono loty w ramach nadzoru granicznego. W dniu 13 czerwca generał wydał zakaz walki powietrznej nad Ajoie. Obce samoloty mogły być atakowane tylko w obronie własnej, a nieistotne naruszenia granic nie były już zgłaszane. Wreszcie 20 czerwca wprowadzono całkowity zakaz walki powietrznej i używania samolotów wojskowych nad całym terytorium Szwajcarii. Ochrona neutralności została teraz całkowicie przeniesiona na lądową obronę przeciwlotniczą.

Historia pokazała, że działania te były słuszne, gdyż nikt nie mógł przewidzieć, jak zareagują władcy w Berlinie w przypadku eskalacji incydentów. Niemcy uczestniczyły w walce z Anglią i Francją dysponując setkami samolotów. Bitwa powietrzna nad Dunkierką właśnie się zakończyła i niemieckie siły powietrzne mogły w pełni skoncentrować się na dalszych walkach we Francji. Z pewnością nie można było zapobiec zmasowanemu atakowi anihilacyjnemu na szwajcarskie siły powietrzne. Po przystąpieniu Włoch do wojny od 11 czerwca 1940 r. władze szwajcarskie zostały zmuszone do podjęcia działań wzdłuż południowej granicy, aby zapobiec wtargnięciu włoskich samolotów. W tym celu na lotnisku w Magadine umieszczono patrol myśliwców przechwytujących. W dniu 17 czerwca wydano rozkaz do wszystkich Flieger-Kompanien i baterii Flab, że atakować należy tylko formacje złożone z trzech lub więcej samolotów, aby uniknąć zestrzeleń samolotów, które straciły orientację, zostały uszkodzone lub były tylko samolotami szkolnymi. Po kapitulacji Francji 25 czerwca 1940 r. gwałtownie zmniejszyły się naruszenia granic przez mocarstwa Osi. Od tego czasu całkowicie zaprzestano również patroli myśliwskich w obronie szwajcarskiej neutralności, a szwajcarskie lotnictwo prowadziło jedynie obserwację i sporadyczne loty formacyjne. W miarę zmniejszania się liczby niemieckich i włoskich lotów nad Szwajcarią, gwałtownie rosła liczba lotów samolotów alianckich, co łączyło się ze zrzucaniem bomb na terytorium Szwajcarii, zwłaszcza w nocy. Sierpień przyniósł największą liczbę przelotów w 1940 roku, bo aż 141. Obrona opierała się całkowicie na bateriach 75 mm Flab, występował brak sprzętu lokalizacyjnego – w całym kraju było tylko dwanaście reflektorów. Pod koniec roku liczba przelotów nieco zmalała.

Członkowie sił powietrznych czuli się jednak sprzedani. Kiedy 1 lipca Berno oficjalnie przeprosiło nawet Niemcy za bitwy powietrzne, a 26 lipca osobista dyrektywa Kdt FF Trp, Div Bandi, zakazała jakiejkolwiek “nieobiektywnej” dyskusji o “incydentach powietrznych”, nastrój sięgnął dna. Szwajcaria dała kolejne oznaki odprężenia. Zgodnie z konwencją haską z 1907 r. internowani członkowie załogi mogli zostać odesłani do domu dopiero po zakończeniu działań wojennych. Jednak Anglia, jako sojusznik Francji, była nadal w stanie wojny z III Rzeszą. Do końca czerwca 1940 r. niemieckie załogi lotnicze mogły jednak opuścić Szwajcarię. Personel sił powietrznych, który znalazł się w Szwajcarii, również został repatriowany do Niemiec. Samoloty zestrzelone lub rozbite podczas walk powietrznych nad terytorium Szwajcarii lub ich szczątki zostały zwrócone Niemcom do końca roku.

Podobne wpisy