“The Spirit of Naval Aviation”
Chyba wszyscy lubimy odwiedziny w muzeach lotniczych. Ponieważ życia nie starczy aby wszystkie zwiedzić często trzeba się zadowolić wizytami wirtualnymi lub dzięki książce. Ja wolę tę drugą możliwość, czyli książki. “The Spirit of Naval Aviation” jest to druga edycja z 2002 roku (pierwsza w 1997). W książce oprócz wiadomości i zdjęć z muzeum w Pensacola jest także trochę historii lotnictwa morskiego i trochę zdjęć historycznych oraz teraźniejszych cz-b i kolorowych.
Autorzy M. Hill Goodspeed i Chad Slattery (zdjęcia).
Wydawca – Naval Aviation Museum Foundation, Inc.
Rok wydania – 2002 (II wydanie)
ISBN – 0-9654229-1-7
Stron 167 na bardzo dobrej jakości papierze, sztywna okładka z kolorową obwolutą.
Język – angielski
Opis z książki:
“…Cienkie pasma światła słonecznego oznaczają nadejście nowego dnia w Narodowym Muzeum Lotnictwa Marynarki Wojennej. Gdy słońce rozpoczyna powolną wędrówkę po wschodnim niebie, jego promienie oświetlają F-14 Tomcat, stojącego na szczycie, jakby przygotowanego do ryczenia w chłodne poranne niebo. Otaczająca Atrium Błękitnego Anioła aureola światła słonecznego zarysowuje sylwetki czterech samolotów A-4 Skyhawk i odsłania grupę „Yellow Perils” cierpliwie czekającą na przybycie “raczkujących” lotników. W miarę jak palce światła poranka sięgają coraz dalej, odkrywane są kolejne skarby. Niektóre samoloty są dziwnie delikatne i najwyraźniej nie są w stanie poradzić sobie z bezlitosnym niebem Matki Natury, podczas gdy inne mają taką moc, że wydają się poza kontrolą człowieka. Siedzą teraz w ciszy, ryk ich silników pamiętają jedynie czasy dawno minione. Wkrótce nadejdzie życie.
Są młodzi, którzy z szeroko otwartymi oczami krążą wokół samolotów, i starzy, którzy z oddali słyszą wołanie „Piloci, obsadzajcie swoje samoloty” lub z sentymentem wspominają labirynt tłoków i cylindrów, nad którymi kiedyś pracowały ich ręce. Ci ludzie są mieszanką przeszłości i przyszłości, symbolizują niegdyś obraną ścieżkę i jeszcze nie odbyty lot. Kiedy ciekawskie dłonie wędrują po pokrytych tkaniną skrzydłach i drewnianych rozpórkach, a entuzjastyczne oczy zaglądają w głębiny przepastnych silników odrzutowych, pojawia się ogromne poczucie patriotyzmu, czci i zachwytu. W końcu dzień zamienia się w noc, a długie cienie ptaków bojowych rozciągają się pod dziwnymi kątami w całym Muzeum. Jaskrawy odcień zachodu słońca na Florydzie pada na posągi Ducha lotnictwa morskiego. W jednej ulotnej chwili zostaje uchwycona żywiołowość pilota myśliwca z II wojny światowej, jego ręce tańczące w powietrzu w języku jego rasy, pewna siebie postawa lotników z wojny w Korei i Wietnamie oraz zamyślone spojrzenia ludzi ze świata I Wojny i Pustynnej Burzy. Jest to zgromadzenie orłów, reprezentujących wszystkich, którzy przechodzą przez szeregi lotnictwa morskiego. To oni zapisali wyjątkowe rozdziały w annałach lotów i nadal zgłębiają tajemnice niebios.”